Wszystkie wpisy, których autorem jest Monika - Gallerystore

Lekarstwo na wszystkie smutki

Wiele jest sposobów, które dają nam ukojenie w ciężkich chwilach. Gdy smutek nas dopada, gdy nie mamy ochoty na nic więcej, niż tylko siedzenie w domu, unikanie ludzi i zaniedbywanie obowiązków. Każdy kiedyś miał taki nastrój, każdy kiedyś nie chciał mieć nic do czynienia ze światem, który znajduje się za drzwiami naszych domów. Słabsze dni zdarzają się wszystkim, dlatego ważne jest, by umieć sobie z nimi radzić i nie pozwalać smutkom na zdominowanie naszego życia. Jeżeli zbyt długo tkwić będziemy w niechęci do świata i ludzi, to coraz trudniej będzie nam się z tej niechęci wyrwać i otworzyć się na nowe doznania. Zamykanie się w sobie i we własnym mieszkaniu nie jest szkodliwe, jeżeli trwa przez jeden, góra dwa dni. Ale każdy z nas ma swoje sprawdzone sposoby na radzenie sobie ze smutkiem i depresją o różnym natężeniu. Po osiągnięciu pełnoletności jesteśmy na tyle doświadczonymi osobami, które są w stanie radzić sobie z własnymi słabościami. Tylko nie zawsze ta walka odbywa się w dobry sposób i nie zawsze daje nam dobre efekty.

Bo różni ludzi inaczej walczą ze swoim złym nastrojem czy smutkiem. Popularne są różnego rodzaju używki czy wręcz narkotyki, które powodują powrót dobrego nastroju i możliwość zapomnienia o problemach czy czekających nas przykrych zadaniach. Alkohol, marihuana czy chociażby papierosy poprawiają nasz nastrój i sprawiają, że wszelkie smutki znikają, ale trzeba pamiętać o tym, że wyroby te potrafią silnie uzależniać każdego od siebie. Leczenie smutków nimi może prowadzić do padnięcia w silne uzależnienie, z którego ciężko będzie komukolwiek wyjść. Ryzyko to jest tym większe, im częściej sięgamy po używki czy narkotyki – jeżeli mamy skłonność do stanów depresyjnych, jeżeli zbyt często smucimy się z różnych powodów i dopada nas niechęć do wszystkiego, to leczenie tych częstych stanów może okazać się niebezpieczne dla naszego zdrowia. Niemniej wielu ludzi korzysta z pomocy tych używek, bo wierzą, że są najlepszym sposobem na poradzenie sobie z ich problemami.

Oczywiście jest wiele innych sposobów na poradzenie sobie ze smutkiem i przeżycie gorszych dni. Można chodzić na spacery, wyjeżdżać w dalekie podróże, spędzać czas z dala od cywilizacji na jakimś odludziu i medytować na łonie natury, które jest tak kojące dla naszej duszy. Jednak znacznie lepszym sposobem na poradzenie sobie ze złymi emocjami i natłokiem obowiązków jest zwykłe obcowanie ze sztuką. Zwykłe, ale i tak niezwykłe, bo dzieła sztuki mają w sobie ogromną moc pocieszania i rozjaśniania umysłu. Słuchając muzyki, czytając książki, oglądając ciekawe dla nas filmy jesteśmy w stanie oderwać się od otaczającej nas rzeczywistości, co samo w sobie jest doskonałym lekarstwem na dręczące nas problemy. Nie zawsze obcowanie ze sztuką może przynieść nam rozwiązanie naszych problemów, ale zawsze pozwoli na wyczyszczenie swojego umysłu i skupienie się na czymś przyjemniejszym. Taki stan oderwania sam w sobie jest kojący i pozwala na pozbieranie myśli. Nigdy nie wiadomo czy czytana przez nas książka nie podsunie nam nie tyle jakiegoś pomysłu na rozwiązanie naszego dylematu, co impulsu, który sprawi, że będziemy w stanie w przyszłości unikać źródeł naszych smutków z dużą skutecznością.

Sztuka jest swoistym balsamem dla naszej duszy i dla naszego umysłu. Złe myśli warto zabijać myślami dobrymi, a problemy rozwiązywać po oczyszczeniu swojej głowy z negatywnych elementów. Dzieła sztuki mają taką moc, bowiem pozwalają nam na oderwanie się od rzeczywistości i skupienie na tym, co dalekie czy teoretycznie nierzeczywiste. Pozwalają nam na ukojenie bólu duszy i pozbycie się smutków za sprawą pozytywnej energii, jaka bije z książek, muzyki, filmów, obrazów czy rzeźb. Tak było wiele setek lat temu, tak jest dzisiaj i tak będzie zapewne do końca istnienia ludzkości. Jest to na pewno lepsze rozwiązanie od sięgania po używki, które nie pomogą nam w rozwiązaniu naszych problemów, z które jedynie na chwilę przysłonią powód naszego smutku czy rozgoryczenia.

Gdzie kończy się wolność słowa, a gdzie zaczyna brak dobrego smaku?

O wolności słowa mówi się wiele od wielu lat. Wskazują na nią zwykli obywatele, którzy pragną, by ich głos został usłyszany przez resztę społeczeństwa. Mówią o niej politycy, którzy chcą się przypodobać swoim wyborcom. Ale najwięcej korzyści dzięki wolności słowa zyskują artyści, którzy podczas swojej twórczości mogą sięgać po tematy powszechnie uznawane za tabu i poruszać kwestie, które są często dla wielu ludzi niewygodne. Wolność słowa jest elementem życia społecznego, który stanowi prawo jednostki. Możemy wypowiadać się na wiele tematów, głosić swoje przekonania i mówić to, co uważamy za słuszne. Ale i ona ma swoje ograniczenia, które nie są skierowane w stronę osób pragnących dzielić się z innymi swoją opinią na jakiś temat. Ograniczenia te służą ochronie innych ludzi, mają zapobiec sytuacjom, w których ktoś jest przez kogoś obrażany, zniesławiany czy pomawiany. Granicą wolności słowa jest dobre samopoczucie drugiej osoby, jak i jej poczucie komfortu psychicznego i cielesnego. Bardzo łatwo jest tę granicę przekroczyć i sprawić, że ktoś przez nasze słowa może poczuć się urażony.

Jednak niemal zawsze jest tak, że ciężko jest ustalić wyraźne momenty, w których ktoś może poczuć się urażony naszymi słowami. Trudno jest wytyczyć precyzyjną granicę wolności słowa i nie sprawić przy tym, że będzie ona uważana za zagrożoną przez kogokolwiek. Ludzkość od wieków potrafiła komplikować sobie życie i funkcjonowanie właśnie z powodu takich sytuacji, w których z jednej strony chce się komuś dać swobodę jakąkolwiek, a z drugiej trzeba jednocześnie dbać o to, by wolność jednej osoby nie zabierała wolności komuś innemu. I tak w kółko aż do momentu, w którym już nie za bardzo wiadomo, co można mówić, a czego nie powinno się wypowiadać na głos. I w tym wszystkim są artyści, którzy w swojej twórczości bazują przede wszystkim na wolności słowa i przekazu. Ich ograniczenia nie powinny dotyczyć, bowiem wszystkie ich dzieła mają jakiś cel, są tworzone po to, by wywoływać różne emocje i dawać powody do przemyśleń. Jednak nawet artyści potrafią przekraczać pewne granice, których przekraczać się nie powinno.

Chodzi o granice, które wyznaczane są przez wierzenia społeczne i zdrowie ludzi. Kpienie w jakikolwiek sposób z religii nie jest dobrym pomysłem na sztukę i jej rozpowszechnianie. Kpienie z chorób również nie jest dobrze odbierane. Bo te i zapewne kilka innych sfer, są bardzo delikatne dla wielu ludzi, jeżeli nie dla większości. Wchodzenie z butami na te tematy i wyśmiewanie się z nich, z elementów religijnych czy nieszczęść innych ludzi jest nie tyle złe, co całkowicie pozbawione dobrego smaku. Niemniej często jest tak, że artyści chcący poruszyć pewne ważne kwestie i zwrócić czyjąś uwagę na poważne problemy, są niejako zmuszeni(chociaż nikt ich do tego nie przymusza), by przełamywać zmowę milczenia i przekraczać granice dobrego smaku. Chcąc zwrócić uwagę na poważną ułomność ludzi gotowi są często wywoływać oburzenie i protesty społeczne. Jednak chęć usunięcia jakiegoś dzieła z kart historii z racji jego wyśmiewania lub bezczeszczenia świętych dla innych osób elementów, jest również reakcją, która może okazać się pożądana przez artystów. Wszak oddźwięk ze strony odbiorców nie musi być zawsze pozytywny i pokojowy. Sztuka wywoływać może różne emocje, które nie zawsze muszą być dobre.

Wolność słowa kończy się niewątpliwie w miejscu, w którym zaczyna się sfera intymna drugiego człowieka. Nie można wchodzić z butami do czyjegoś życia i słowami kogoś obrażać. W sztuce teoretycznie funkcjonuje ta sama zasada, która mówi o unikaniu poruszania kwestii delikatnych, intymnych wręcz, które są ważne dla wielu ludzi. Jednak sztuka ma za zadanie nie tylko rozweselać ludzi i dawać im przyjemność. Musi ona również uczyć i zwracać uwagę społeczeństwa na pewne ważne problemy, które są niejako pomijane i traktowane, jakby nie istniały. Sztuka powinna być sferą wolną od ograniczeń, ale jednocześnie nie może stać się narzędziem służącym do bezkarnego obrażania ludzi, wierzeń czy wyśmiewania ułomności dotykających ciał ludzi.

Sztuka kryje się w naszej codzienności

Kto kojarzy sztukę jedynie z teatrami, kinami, wystawami malarskimi czy księgarniami, ten jest doskonałym przykładem osoby, która w poszukiwaniu szczęścia i wzniosłych rzeczy spogląda tak daleko przed siebie, że nie dostrzega ich pod własnym nosem. Często tak postępujemy, szukamy czegoś ważnego i pięknego, poświęcamy się tym poszukiwaniom w całości i przeprowadzamy je z dala od naszych domów, z dala od tego, co ważne, a nie zauważamy szczęścia w naszym bliskim sąsiedztwie. Tak samo jest ze sztuką, która w wielu przypadkach jest dla nas niewidzialna z racji tego, że nam spowszedniała. Bo sztuka jest wszędzie i stwierdzenie to zawsze powtarzane będzie na tym blogu. Sztuka jest w naszych domach, samochodach, w miejscach, w których wykonujemy naszą pracę i tam, gdzie robimy zakupy codzienne. Sztuką są nasze kubki, z których codziennie pijemy kawę, nasze talerze, z których jemy obiady i nasza pościel, w której śpimy całą noc. A jednak nie postrzegamy tych przedmiotów, jako elementów sztuki. Wszystko przez to, że są to elementy codziennego użytku, mało wartościowe dla nas i dostępne na wyciągnięcie ręki.

Jednak ich dostępność i obecność w naszym życiu nie znaczy wcale, że nie powstały w wyniku procesu twórczego osoby, która jest w jakimś stopniu utalentowana artystycznie. Bo te wszystkie wzory na porcelanie, kształty ubrań, ich kolory, forma w jakiej sprzedawane są samochody – wszystko jest dziełem twórczości artystycznej. Nazywa się to sztuką użytkową, która nie jest ani trochę mniej wartościowa od tej sztuki, która służy rozwijaniu naszej duszy. Sztuka użytkowa umila nam po prostu codzienne życie i sprawia, że chętniej sięgamy po ten kubek do kawy, a nie po inny. Oczywiście znajdą się osoby, które mocno oburzą się na te słowa, ale ich reakcja nie zmieni faktu, że rysunek na porcelanie czy wzory na koszuli nocnej są elementem sztuki. Ktoś musiał je wszak zaprojektować i nie mogła tego dokonać osoba, która nie ma jakiegokolwiek talentu artystycznego.

Jednak najbardziej uparte osoby, przeciwnicy nazywania sztuką czegoś, co służy nam do codziennych czynności przypatrzeć się mogą dziełu Adama Kani, które nosi nazwę „Wiewiórka – dziadek do orzechów”. Jest to nic innego, jak właśnie dziadek do orzechów, element używany do błahych czynności, narzędzie teoretycznie mało wartościowe. A jednak jest to dzieło sztuki, które stworzone zostało przez prawdziwego artystę i które wygląda przepięknie. Przedmiot ten wykonany jest po części z metalu, po części z drewna dębu, a po części z orzecha włoskiego, co wpływa na jego piękny wygląd, oryginalność i niepowtarzalność. Jest to przedmiot użytku codziennego, który powstał w wyniku procesu twórczego, który z kolei dla laików wydawać się może bardzo skomplikowanym. Bo nie jest sztuką zrobić dziadka do orzechów z czegokolwiek. Sztuką jest wyrzeźbić małe zwierzę, gryzonia i taką małą figurką przyozdobić dany przedmiot, który będzie pięknie prezentował się na półce w pokoju lub w kuchni, a który przy wyjątkowych okazjach może stać się niezwykle użyteczny.

Sztuką jest nie tylko to, co wydaje się dla nas ciężko dostępne lub wyjątkowe pod względem kontaktu z nią. W dzisiejszych czasach sztuką potrafi być wszystko, co znajduje się w naszym otoczeniu. Wszak wchodząc do sklepu i wybierając kubek do kawy kierujemy się nie tylko jego pojemnością i poręcznością, ale przede wszystkim tym czy podoba się nam wizualnie i jakie emocje w nas wywołuje. Kierujemy się kolorem, wzorami, nadrukami, malunkami i kształtem i wybieramy ten, który odpowiada nam najbardziej, który najmocniej do nas przemawia. Bo lubimy otaczać się przedmiotami ładnymi, przyjemnymi w odbiorze i ciekawymi wizualnie. Lubimy sztukę i chcemy mieć z nią jak najwięcej kontaktu, bo daje nam ukojenie. Kiedy przyjrzymy się wszystkim przedmiotom, które mamy w swoich domach, to zauważymy, że każdy z nich nosi na sobie elementy sztuki. Nawet meble są dziełami sztuki, bo mają taki, a nie inny kształt, który nie wynika z przypadku, a z zaprojektowania go przez artystę.

Kojąca moc morza

Cóż takiego jest w morskich falach, że wielu ludzi decyduje się na spędzanie urlopów nad morzem i poświęcanie wielu godzin swojego życia na leżeniu na plaży czy spacerowaniu po plaży? Co takiego kryje niepozorna tafla wody, która w bezwietrzne dni przypomina raczej ogromne jezioro? Góry są dosłownym i metaforycznym przeciwieństwem morza, bo można wspiąć się na nie i podziwiać piękne widoki okolicy, można chodzić po nich różnymi szlakami, podróżować po lasach i łąkach, podziwiać dzikie zwierzęta i czerpać z niezapomnianego klimatu. Nad morzem można przejść się po plaży w jedną i drugą stronę, a i tak można być pewnym, że widok czekający za zakrętem, za cyplem będzie identyczny niemal, co ten, który mamy przed oczami obecnie. Jednak jest wielu ludzi, którzy cenią sobie bardziej widok morskiej wody i szum fal, niźli spacerowanie po górach i podziwianie ogromnych skalnych kształtów. Wielu nie zamieniłoby wizyty na wybrzeżu za nic w świecie, bo morze kojarzy im się z czymś wspaniałym, z wolnością i swobodą.

W górach człowiek może poczuć się swoiście przytłoczony otaczającymi go wielkimi kształtami i swoją kruchością. Nie można uważać siebie za istotę niezniszczalną i znaczącą cokolwiek na świecie w obliczu ogromnych gór, które w każdej chwili zesłać mogą nas nas lawinę i zgnieść nas niczym robaka. W przypadku morza pojawić się może podobne uczucie, tyle tylko, że na wybrzeżu nic nas nie przytłacza. Możemy poczuć się mali i nic nie znaczący, ale nie dostrzegamy oczami tego, co jest naprawdę monumentalne, czyli głębin morskich. Widzimy taflę morza, słyszymy szum fal, które w dodatku mogą być wysokie i pokazywać nam siłę natury podczas sztormu. Ale w większości przypadków skupiamy się na bliskości wody, jej łagodności i znaczenia dla życia. Rzadko czujemy strach nad morzem, bo morze koi nas i nasze nerwy, zachęca do wypłynięcia daleko od brzegu i poczucia wiatru we włosach. Mniej poetycki jest fakt, że nad morzem można się po prostu dobrze opalić i pooddychać świeżym powietrzem, które sunie do nas z dalekich stron.

Mimo swojej pozornej nudy i braku ciekawych elementów morze jest dla nas magiczne. Jest ogromne i tajemnicze, skrywa w sobie wiele ciekawych rzeczy i stworzeń, ale my i tak dostrzegamy tylko jego powierzchnię. I doceniamy ją z całych sił. Kto raz zakochał się w widoku morza ten zawsze będzie za nim tęsknił i wielbił je. W głowie na zawsze pozostaną sceny charakterystycznych elementów nadmorskich miejscowości, w których byliśmy – falochrony, kutry rybackie, budki ze słodyczami i niezdrowym jedzeniem, mola, długie i szerokie plaże lub wąskie przesmyki pod klifami. Wspomnienia te wracać będą do nas za każdym razem, gdy tylko ujrzymy jakiś element w telewizji, internecie czy przeczytamy o nim w książce. Za sprawą obrazu autorstwa Edyty Osickiej, który zatytułowany jest „Morze” można wracać do tych wspomnień każdego dnia. Widok charakterystycznych pali falochronów, które są czarne od działania morskiej wody i szum, jaki rozlega się, gdy woda rozbija się na nich tworząc białą pianę – to jest najpiękniejszy klimat wakacji nad morzem, którego nie da się zastąpić niczym innym.

Wspomnienia, które mamy są dla nas najcenniejszymi skarbami, bowiem pozwalają na powrót do pięknych czasów, które dawały nam radość. Tym bardziej, jeżeli ich tematem przewodnim jest morze, które potrafi ukoić nasze nerwy. Za sprawą szumu fal można skupić się na ważnych sprawach, przemyśleć je i znaleźć odpowiednie rozwiązanie każdej sytuacji. Widok delikatnie pofalowanej morskiej tafli sprawia, że chce się go podziwiać i czerpać z jego spokoju, który na nas może bardzo łatwo się przenieść. Warto gromadzić takie przedmioty, które pozwolą nam na łatwe i szybkie powroty w myślach do pięknych chwil, które były częścią naszego życia. Sztuka jest w tym przypadku najlepszą formą cofania się w czasie, odświeżania pamięci, bowiem wpływa ona na wyobraźnię i rozwija ją. Nawet, gdy sama przedstawia jakieś elementy lub sytuacje, które kiedyś widzieliśmy to i tak nie wyręcza nas z używania naszego umysłu, a wręcz pobudza nas do sięgania w głąb naszej pamięci.

Jak niepewność wpływa na nasze życie?

Można śmiało stwierdzić, że w dzisiejszych czasach niepewność jest stałym elementem życia każdego człowieka. Wynika ona w dużej mierze z racji naszego uzależnienia się od świata materialnego, od finansów i karier zawodowych. Bo ciągle pragniemy mieć coś na własność, wchodzić w posiadanie jakichś dóbr materialnych, chcemy mieć pieniądze i móc wydawać je na przyjemności oraz na rzeczy ważne. Tak samo pragniemy zostać kimś w naszym życiu, chcemy mieć idealną pracę, która pozwoli nam na zarabianie dużych pieniędzy, a która będzie naszą przepustką do prawdziwej kariery i sławy. Od dziesiątek lat ludzie uzależniają się od tych elementów, a w dzisiejszym świecie jest to jeszcze lepiej widoczne. Zaciągamy kredyty w bankach, a później boimy się, by nie przytrafiło się nam nic, co mogłoby sprawić, że niespłacony jeszcze dom, samochód czy komputer zostanie nam odebrany, bo stracimy źródło utrzymania. Niepewność w tym przypadku potęgowana jest coraz to nowymi wydarzeniami gospodarczymi, wahaniami na rynkach światowych czy upadaniem średnich i dużych firm, które za sprawą nieostrożnej polityki zaczęło popadać w długi i zwalniać pracowników.

Tak, niepewność jest elementem naszego życia, an który wpływu nie mamy, bo pojawiać się będzie zawsze. Ilekroć będziemy szli do sklepu i będziemy sprawiali sobie przyjemność pod jakąkolwiek postacią, tylekroć będziemy niepewni tego czy aby na pewno nasz zakup wyjdzie nam na dobre, czy nie warto było go odłożyć lub w ogóle z niego zrezygnować, by zaoszczędzić pieniądze na inne wydatki. Jedynym sposobem na poradzenie sobie z tym uczuciem jest pogodzenie się z jego istnieniem. Oswojenie się z myślą, że niepewność zawsze będzie nam towarzyszyć jest kluczem do podarowania sobie spokoju. Jednak w tym przypadku również nasza psychika ma znaczenie. Bo pewność siebie i swoich czynów, wiedza o własnej wartości sprawiają, że niepewność jest mniej natarczywa, nie denerwuje nas i nie wybija nas z rytmu. Jeżeli jesteśmy świadomi swojej siły i swoich umiejętności, to niepewność nie będzie nas dręczyć. Ale pewność siebie nie jest atutem wielu ludzi.

A sama niepewność nie jest jakimkolwiek pomocnym uczuciem, które potrafimy odczuwać. W skrajnych przypadkach można mówić nawet o swoistym wyżeraniu naszego ciała spowodowanym niepewnością. Czynimy coś, robimy jakąś rzecz lub podejmujemy decyzję, ale później zastanawiamy się czy by postąpiliśmy słusznie, czy nie było innego rozwiązania danej sytuacji. Myślimy o tym, zadręczamy się, że mogliśmy wykonać jakąś czynność inaczej i doprowadzamy się niemal do szału z powodu tych myśli. Miłość i zabieganie o względy drugiej osoby są najpopularniejszymi źródłami niepewności, która objawia się, jako swoista obsesja polegająca na analizowaniu swoich czynów i niemożności określenia czegokolwiek, co wydarzy się niedługo. Zabieganie o miłość potrafi mocno namieszać w naszym życiu, ale wynika to właśnie z niepewności. Działanie niepewności względem zostało pięknie pokazane na obrazie autorstwa Łukasza Jankiewicza zatytułowanym „Niepewność”. Widać na nim postać kobiety, która siedzi na ziemi w pozycji kojarzącej się ze smutkiem i bezbronnością, a jej ciało wydaje się na pierwszy rzut oka kolorowe i radosne, ale po przyjrzeniu się okazuje się, że te kolory odpowiadają rozpadowi tkanki. Rozpadowi, który wynika z niepewności i targających tą osobą emocji.

Niepewność nie jest zbyt dobrym towarzyszem naszego życia, ale w małych dawkach zawsze okazuje się nieszkodliwa. Potrafi nadać smaku oczekiwaniu, podkoloryzować wyobrażenia i wypełnić nas ochotą na coś. Jednak niepewność nieskończona i w dodatku podsycana naszymi złymi myślami prowadzić będzie do jeszcze większych wątpliwości dotyczących różnych spraw i do rozbicia naszej codzienności. Trzeba umieć nad nią zapanować i odpędzić ją, gdy tylko zacznie wpływać na nasze życie w negatywny sposób. Z drugiej strony niepewność jest częścią naszego życia i świata, który sami stworzyliśmy. Niemniej warto pamiętać, że jej nadmiar nie przynosi nam żadnych korzyści, a powoduje jedynie mętlik w głowie.

Emocje, których potrzebujemy

Jesteśmy tylko ludźmi i aż ludźmi. Tylko, bowiem targają nami różnego rodzaju emocje, które nie zawsze są dobre, a które sprawiają, że popełniamy błędy, kierujemy się niskimi pobudkami podczas podejmowania decyzji czy stajemy się po prostu ułomni w różnym tego słowa znaczeniu. Ale jesteśmy też aż ludźmi, bowiem potrafimy wznosić się ponad podziały, pomagać potrzebującym, dokonywać wielkich czynów, jak i tych małych, które pozornie są nieistotne, a jednak mają wielką moc. Nie ma człowieka doskonałego i nie ma człowieka, który byłby na wskroś zły i zepsuty. Za wszystko, co dzieje się w naszym życiu odpowiadają emocje, które nami targają. A emocje te czujemy zawsze i wszędzie. Nawet, kiedy nie pokazujemy ich po sobie, kiedy pragniemy być dla innych niczym niewzruszona skała, to i tak coś nam w środku gra i coś miota naszą duszą na lewo i prawo. Mówi się, że podejmowanie jakichkolwiek decyzji na podstawie własnych emocji nie jest ani trochę dobre. Ale nie da się robić czegokolwiek bez emocji, bo emocje stanowią część naszego życia.

Co więcej, każdy z nas tych emocji potrzebuje do normalnego funkcjonowania. Nie da się nie czuć niczego przez cały czas, nie da się odpychać od siebie tych uczuć, które pojawiają się niemal w każdej chwili naszego życia. Wszyscy musimy coś czuć, musimy dopuszczać do siebie różne bodźce, które nadają smaku naszemu życiu. I każdy z nas dostarcza ich sobie na wiele różnych sposobów. Nie chodzi tu oczywiście o emocje negatywne, o bodźce, które dają jedynie smutek, płacz czy niezadowolenie. Chodzi o coś, co pozwala wszystkim czuć się dobrze i wartościowo. W ten właśnie sposób obcujemy ze sztuką, uprawiamy sporty różnego rodzaju łącznie z tymi najbardziej ekstremalnymi, udajemy się w dalekie podróże bez większego planu, a wręcz pod wpływem chwili. Robimy wiele rzeczy, które mają dać nam przyjemność i zadowolenie z czasu, jaki dla nich poświęciliśmy.

Sztuka, z którą obcujemy w naszym życiu w celu otrzymania dzięki niej określonych emocji pozwala nam na czucie się dobrze, a przynajmniej tak, jak tego chcemy. Czytamy książki o określonej tematyce, oglądamy filmy z konkretnego gatunku czy gramy w ulubione gry, a wszystko to daje nam określone efekty w postaci uczuć i określonego wewnętrznego stanu. To nasze dążenie do dawania sobie różnego rodzaju emocji może być jednym z motywów, które pokazuje dzieło Sabiny Marii Grzyb, zatytułowane „Linoskoczek”. Nie dość, że patrząc na ten obraz poczuć możemy małość człowieka w obliczu potęgi natury, naszą kruchość, która jest cechą charakterystyczną wszystkich ludzi, to w dodatku można dojść do wniosku, że obraz ten przedstawia nasze zamiłowanie do ryzyka, chęć stąpania po cienkiej linie nad przepaścią, która dać nam może ogrom emocji różnego rodzaju i tak silnych, że aż uzależniających, ale jednocześnie niebezpiecznych. Niemniej ludzie od zawsze lubili ryzyko związane z odczuwaniem i poznawaniem swoich granic. Emocje w naszym życiu są tak ważne, że czasem musimy samodzielnie ich szukać, stworzyć je za sprawą własnych, zaplanowanych czynów, z premedytacją wręcz.

Sztuka jest w stanie dać nam tyle emocji, ile tylko będziemy potrzebowali w każdym dniu naszego życia. Jest tak wiele dzieł sztuki, że wszyscy mogą bez problemu znaleźć źródło swojej radości, szczęścia, zadumy czy zadowolenia, choć nie każdy będzie pewnie w stanie zadowolić się tym, co otrzyma dzięki książce czy muzyce. Wielu z nas bowiem potrzebuje więcej bodźców, które będą dawały bardziej intensywne efekty. Sporty ekstremalne i ryzykowanie zdrowiem oraz życiem jest często jedynym sposobem na to, by poczuć coś, co da nam przyjemność. Oczywiście większość z nas zadowoli się mniej ryzykowanymi sposobami na zdobycie emocji, które nie będą wymagały od nas wychodzenia z domów i udawania się w najdalsze zakątki świata. A emocji potrzebować będziemy zawsze, bo bez nich nasze życie życiem nie jest. Emocje to my i nasze samopoczucie i w wielu przypadkach to od nas zależy czy będziemy smutni czy radośni.

Każdy z nas lubi robić zdjęcia

Fotografia jest obecnie niezwykle popularną formą artystyczną, która objęła cały świat z chwilą, gdy popularne telefony komórkowe zostały wyposażone w aparaty fotograficzne. Wcześniej, by móc robić zdjęcia trzeba było sprawić sobie albo mały aparat kompaktowy, który do tanich nie należał, albo profesjonalną lustrzankę, która tym bardziej tania nie była i mogły sobie na nią pozwolić tylko nieliczne osoby. Obecnie jakość zdjęć robionych telefonami komórkowymi jest nawet lepsza od jakości, jaką oferują tanie aparaty kompaktowe. Nie ma telefonu, który nie miałby wbudowanego aparatu fotograficznego i nie ma prawdopodobnie osoby, która posiadając taki telefon nie zrobiłaby przynajmniej jednego zdjęcia w swoim życiu. Wręcz przeciwnie – popularność wielu aplikacji mobilnych, które umożliwiają szybkie i łatwe publikowanie swoich zdjęć poprzez telefon potwierdza, że fotografowanie we współczesnych czasach stało się swoistym fenomenem. Bo nie trzeba mieć ani specjalistycznej wiedzy, ani wyjątkowych umiejętności, by zdjęcie zrobić i sprawić, że spodoba się ono wielu odbiorcom.

Lubimy robić zdjęcia, bo nie widzimy żadnego powodu, który miałby sprawiać, że byłoby to nieprzyjemne. Wystarczy wyciągnąć telefon, wejść w odpowiednią jego funkcję, wykadrować i nacisnąć wirtualny przycisk. Teoretycznie nie ma nic prostszego od tej czynności, co sprawia, że fotografia mobilna zyskuje na popularności nie tylko w oczach amatorów fotografii, ale wchodzi ona nawet na szczeble profesjonalne. Można bowiem zrobić zdjęcie swoim telefonem, które zawstydzi niejednego fotografa, który używa profesjonalnej lustrzanki. Można zrobić zdjęcie telefonem, które później znajdzie się na wystawie zdjęć lub doczeka się jakiegoś wyróżnienia w popularnych serwisach fotograficznych. Możliwości jest wiele, a każdy z nas musi zdać sobie sprawę z faktu, że możemy być artystami pełną gębą, którzy nie muszą wstydzić się swojej twórczości, bo bez problemu mogą podzielić się nią z innymi osobami.

Powyższe słowa mają unaocznić wszystkim ,ze obcowanie ze sztuką to nie tylko jej odbiór, ale także jej tworzenie. Wszyscy jesteśmy artystami, ale nie wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, bo jesteśmy skromni, bo robimy zdjęcia dla zabawy i własnej przyjemności, bo nie zależy nam na rozgłosie i polubieniach. Ale nie zmienia to faktu, że artystami jesteśmy. Zwłaszcza w czasach obecnych, w których pokazanie światu swoich dokonań i dzieł nie stanowi żadnego problemu. Możemy w kilka chwil opublikować je na portalach społecznościowych, wrzucić do internetu i jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że jakiś oddźwięk się pojawi w związku z tym. Nigdy nie wiadomo, kiedy nasz wrodzony talent do czegoś da o sobie znać i zostanie doceniony przez innych. Nigdy nie wiadomo czy zdjęcie zrobione w kilka sekund, przez przypadek całkiem nie okaże się czymś, co poruszy pół świata. Obecne możliwości dzielenia się dziełami twórców z odbiorcami są ogromne, a coraz więcej współczesnych artystów, o których mówi się wszędzie pojawia się znikąd i to właśnie dzięki internetowi, który ułatwia wiele spraw. Dawniej, by pokazać swoją twórczość komukolwiek trzeba było mieć znajomości, chodzić na spotkania twórców i odbiorców, wchodzić w zależności i liczyć na łaskawość ludzi znanych. Dzisiaj każdy może stać się artystą dużego formatu, który żyje dzięki swojej twórczości.

Wchodząc na portal Gallerystore.pl i udając się w zakładkę „Fotografia” można przyjrzeć się, jak wyglądają współczesne formy sztuki tworzone przez artystów znanych i tych dopiero zaczynających swoją przygodę. Często detal, który pozwala na zdobycie uznania odbiorców znajduje się w czymś banalnym, ogólnodostępnym, a innym razem detal ten wynika z ciężkiej pracy przy obróbce zdjęć. Obróbce, która nie jest problemem dla ludzi współczesnych mających dostęp do nowych technologii, które są coraz prostsze w obsłudze. Wszyscy lubimy robić zdjęcia i czynimy to niemal każdego dnia. Dlaczego więc nie pokazać naszej twórczości światu? Może okaże się to być początkiem czegoś wspaniałego?

Każdy ma w sobie artystę

Każdego dnia wielu z nas robi przynajmniej jedno zdjęcie swoim telefonem. Wielu z nas pisze do szuflady, tworzy ciekawe i mniej interesujące historie po to, by nigdy nikomu ich nie pokazać. Wielu śpiewa pod prysznicem, lub gdy sprzątają swoje mieszkania, a jeszcze ktoś rysuje różne rzeczy w notatniku, gdy jedzie autobusem do pracy, albo kiedy nudzi się na szkoleniu firmowym. Każdy z nas robi w swoim życiu coś ciekawego i coś, co sprawia nam przyjemność. Tworzymy, chociaż nie postrzegamy siebie, jako twórców. Po prostu spędzamy swój wolny czas na czymś, co sprawia nam przyjemność, relaksujemy się podczas wykonywania określonych czynności i pielęgnujemy swoje pasje bez myślenia o tym, by komukolwiek je pokazywać. Tylko niewielki procent osób co jakiś czas pokazuje światu swoje dzieła, swoje twory i okazuje się, że sława i pieniądze przychodzą do nich bardzo szybko. Zyskują uznanie, stają się rozpoznawalni i zmieniają swoje życie całkowicie. A wcześniej tak, jak inni myśleli, że ich dzieła nie nadają się do niczego, poza wrzuceniem ich na dno szuflady.

Współczesne czasy sprzyjają amatorskiej twórczości wielu osób. Nie ma dziś problemu z dotarciem do odbiorców ze swoimi dziełami, bowiem rozwój internetu i możliwości, jakie dają nowe technologie pozwalają na bezpłatne pokazanie światu tego, co udało nam się osiągnąć. W przypadku samych tylko fotografii można zauważyć ogromną łatwość w dzieleniu się nimi z całym światem za pomocą odpowiednich aplikacji na telefon komórkowy. Jest to również bardzo proste, bowiem większość zdjęć, które są w dzisiejszych czasach robione, wykonanych zostało za pomocą telefonów komórkowych, które są bardziej swoistymi urządzeniami wielofunkcyjnymi. Wszystko, co dzisiaj ma miejsce w przypadku dzielenia się z innymi ludźmi własną twórczością pozwala nam na poczucie się, jakbyśmy byli artystami. I faktycznie nimi robimy, bo nie ma jednoznacznej definicji określającej, kto artystą może być, a kto nie. Jedno jest pewne – artystą jest osoba, która poprzez swoją pracę i czyny daje światu coś nowego, oryginalnego i w miarę dobrego jakościowo. A każdy, kto robi zdjęcia, pisze do szuflady czy szkicuje coś w notatniku na spotkaniu firmowym tworzy, więc każdy z nas jest artystą.

Musimy jedynie zdać sobie sprawę z tego, że artyści nie powstają dzięki temu, że ktoś im na to pozwala. Oczywiście nie ma artysty bez jego odbiorców czy fanów, ale też nie ma artysty, który nic nie tworzy. Jeżeli komuś wydaje się, że wszystkie współczesne wielkie zespoły muzyczne czy najpopularniejsi aktorzy urodzili się sławni i nie musieli ciężko pracować na swoją obecną pozycję, to ktoś taki jest w błędzie. Wielcy artyści tego świata pojawiają się znikąd, często doceniani są dopiero po wielu latach od rozpoczęcia publikowania swoich dzieł. Sława i szczyt kariery przychodzą często po wielu porażkach i po spotkaniach z ludźmi, którym wydawało się, że wiedzą lepiej, do czego ktoś się nadaje. A tylko my jesteśmy w stanie powiedzieć, co jest dla nas najlepsze. Tylko my możemy zdecydować o tym czy nasza pasja, nasze hobby wykonywane po godzinach pracy czy w chwilach wolnych od nauki stanie się naszym sposobem na życie. Tylko my i nasza ciężka praca sprawią, że ktoś w końcu powie o nas, że oto jest artysta prawdziwy, co do którego talentu nie ma wątpliwości.

Wystarczy wejść na portal Gallerystore.pl i przekonać się, jak wielu ludzi maluje obrazy, tworzy szkice, lub robi zdjęcia. Wszyscy artyści wystawiający swoje prace w tym portalu mają pasję, talent, są zakochani w tym, co robią codziennie. I trwają w tej miłości, dają światu najlepsze rzeczy, jakie mają, czyli swoje dzieła sztuki. I zarabiają na tym, albo jeszcze czekają na swoje pierwsze pieniądze, które dostaną dzięki swojej pasji. Ale wciąż trwają przy swoim i nie przejmują się opinią innych ludzi. Są twórcami, którzy nie wstydzą się wyjść z ukrycia i pokazać nam, co są w stanie zrobić dzięki swoim talentom. Każdy z nas może wystawiać swoje prace obok ich dzieł. Wystarczy tylko obudzić w sobie artystę pewnego siebie i nie bojącego się wyjścia na świat.

Jak sztuka tworzy piękno z przeciętności?

Odpowiedź na pytanie tytułowe jest bardzo ciężka do znalezienia, bowiem często nie jesteśmy sami w stanie powiedzieć, co przyciąga nas do danego dzieła sztuki. Każdy miał tak przynajmniej raz w życiu, na przykład w przypadku muzyki – przez wiele lat tworzyliśmy wokół siebie mit sympatyków określonego gatunku muzycznego, który pielęgnowaliśmy, a nurty muzyczne, które nie pasowały do nas, były przez nas gardzone i opluwane wręcz. A jednak pewnego dnia natrafiliśmy na jeden jedyny utwór, który kiedyś pewnie pominęlibyśmy milczeniem i brakiem uwagi i pokochaliśmy go szczerze, z całego serca. Gatunek muzyczny, którym do tej pory był dla nas jedynie obiektem żartów i drwin dał nam coś wspaniałego, coś co zatrzymaliśmy dla siebie na całe życie. Tak samo ciężko jest powiedzieć, dlaczego obraz przedstawiający martwą naturę w postaci dzbanka z kwiatami cieszyć się może ogromną popularnością wśród koneserów. Nie wiemy dlaczego podoba nam się film, który oglądamy, a który nie przedstawia sobie niczego wartościowego dla nas, ale jednak tkwimy przed telewizorem i oglądamy go do końca z zapartym tchem. Tak jest w każdym innym przypadku i w odniesieniu do każdej dziedziny sztuki, z którą mamy styczność.

Artyści mają w sobie ten swoisty dar, który sprawia, że są w stanie przedstawić proste rzeczy, rzeczy banalne i każdego dnia przez nas niedocenianie, w sposób, który przyciąga nie tylko wzrok, ale i naszą uwagę. Czasem dopiero przyglądając się jakiemuś obrazowi, oglądając jakiś film doceniamy coś, co mamy dla siebie na co dzień, a czego do tej pory nie zauważaliśmy. Może to być wynik tego, że czasem doceniamy naszą własność i otaczającą nas rzeczywistość dopiero wtedy, gdy ktoś pokaże nam palcem jej wyjątkowość i wspaniałość. Słowa swoistych autorytetów, czyny osób, które szanujemy z racji ich talentu lub wiedzy, dają nam sposobność odkrycia czegoś na nowo, jakbyśmy nigdy nie mieli z tym styczności. Zwykły fotel okazać się może dla nas ostoją spokoju, łódką bujającą się na rozszalałym morzu, która daje nam poczucie bezpieczeństwa. A wszystko przez to, gdy taki fotel pokazany zostanie na obrazie, lub gdy stanie się bohaterem jakiejś powieści lub tomiku poezji, w których będzie przedstawiona jego kojąca moc czy historia.

Pokazanie nam czegoś, co teoretycznie dobrze znamy, w zupełnie innym świetle sprawia, że powszechność ustępuje miejsca wyjątkowości i pięknu. Przykładem są zachody słońca, które każdy z nas podziwiać może w każdym dniu naszego życia. Możemy sycić się pięknymi kolorami, które tańszą na niebie i zalewają chmury, możemy podziwiać majestat, z jakim słońce skrywa się za horyzontem, rzucając nam ostatnie spojrzenie, którzy przypomnieć ma nam, że jutro znów królować będzie na niebie i dawać wszystkim nam nadzieję. A jednak nie dostrzegamy tego pięknego pokazu, nie zwracamy na niego uwagi. Przyjęliśmy, że zachody słońca wyznaczają jakiś okres w każdym dniu, stają się granicą i nie patrzymy na nie, jak na coś wyjątkowego i za każdym razem innego, mimo iż stałego. Dlatego właśnie tak bardzo zachwycamy się pięknymi obrazami i fotografiami, które pokazują nam zachody słońca uchwycone w najróżniejszych zakątkach świata. Dopiero wtedy dostrzegamy wspaniałe kolory tańczące na całym niebie, widzimy ich cudowność i zachwycamy się takim widokiem. A na drugi dzień spoglądamy w niebo wieczorem i doceniamy to, co jest z nami od naszego urodzenia, a czego nie zauważaliśmy.

Możliwe, że tajemnica piękna, które tworzy sztuka na podstawie rzeczy pozornie błahych kryje się właśnie w jej pokazywaniu nam tego, czego nie doceniamy na co dzień. Możliwe, że sztuka po prostu pokazuje nam palcem to, co jest w naszym życiu ważne i piękne. Bo ludzie mają to do siebie, że wiele spraw powszednieje im bardzo szybko, staje się mało atrakcyjnych. To, co kiedyś było dla nas wyjątkowe, dziś jest jedynie elementem, który nie wzbudza w nas większych emocji. Jednak dzięki sztuce i artystom, którzy pięknie pokazują nam otaczającą nas rzeczywistość, możemy n na owo odkryć wiele rzeczy. I wcale nie musimy zastanawiać się, dlaczego te powszednie elementy wydają się piękniejsze dzięki sztuce. Ważne, że tak to właśnie wygląda.

Portrety zachęcają do zadawania pytań

Lubimy odkrywać tajemnice i czuć je w wielu sytuacjach naszego życia. Nasza natura ciągnie nas do rzeczy, które wydają się skryte, owiane wręcz legendą. Jesteśmy urodzonymi poszukiwaczami, przygody leżą w naszej naturze tak samo, jak podróżowanie i poszukiwanie odpowiedzi. Nie spoczniemy dopóki nie odkryjemy tajemnic, które stają nam na drodze. Dlatego właśnie ludzkość jest w tym miejscu, w którym stoi obecnie, czyli w chwili, kiedy wiele rzeczy zostało już odkrytych, gdy postęp technologiczny osiąga niewyobrażalne jeszcze kilkanaście lat temu poziomy, a wizje filmowych twórców z Hollywood stają się powoli naszą codziennością, rzeczywistością, która pozwala nam na lepsze życie i smakowanie różnego rodzaju wygód. Pragnienie okrycia tajemnic sprawiło, że ludzkość ma komputery, telefony komórkowe, doskonałą opiekę medyczną czy możliwość podróżowania i bawienia się bez wychodzenia z domu. Jednak jest wiele tajemnic, których nie da się odkryć i często spędzają one nam sen z powiek. Ale z drugiej strony stanowią swoiste ćwiczenie dla umysłu, możliwość wykazania się wyobraźnią i zagłębienia się w coś bez reszty. Bo tajemnice przyciągają nas nie tylko dlatego, że pragniemy je odkryć, ale również dlatego, że chcemy się nimi sycić, zanim przestaną być dla nas atrakcyjne.

Albowiem tajemnicze jest pociągające. Tajemnica przyciąga nas z wielką siłą. Widoczne to jest na przykładzie ludzi i relacji uczuciowych pomiędzy nimi. Kobiety wykazują najmniejsze zainteresowanie mężczyznami, którzy nachalnie wręcz zabiegają o ich względy, a zwracają uwagę na panów, którzy okryci są pewną powłoką tajemniczości, którzy nie zabiegają o nikogo, a wręcz zainteresowani są tylko swoimi sprawami, jakby cały świat nie istniał. W przeciwną stronę funkcjonuje podobna zależność. Wynika to z tego, że bardziej interesuje nas coś, co wydaje się być trudno dostępne i nieoczywiste. Tak samo jest z portretami w postaci fotografii czy obrazów. Jednak tutaj pojawiać się może jeszcze więcej pytań i wątpliwości, bowiem portrety mają to do siebie, że przedstawiają daną postać w określonych pozach. Zaczarowują one ludzi, sprawiają, że ich ciała zastygają w jednym momencie i trwają tak przez wieczność.

Portrety wymuszają na nas zadawanie pytań, na które ciężko jest uzyskać jakiekolwiek odpowiedzi. Są tajemnicze do granic możliwości i dlatego cieszyć się mogą tak wielkim uznaniem odbiorców sztuki. Przykładem potwierdzającym to stwierdzenie jest dzieło autorstwa Jolanty Kitowskiej zatytułowane „Dusza portretu 2”. Osoby nie wykazujące się ciekawością świata i poznawania sztuki dostrzegą w tym obrazie jedynie twarz młodej kobiety, która spogląda w dół i w połowie skryta jest w cieniu. Jednak osoba, która lubi obcować ze sztuką wymagającą, będzie w stanie zadać wiele pytań, które od razu cisnąć się będą na usta. Bo widok tego portretu nie pokazuje nam wszystkiego, nie jest oczywisty. Czy ta dziewczyna jest szczęśliwa? Czy się uśmiecha? Na spo patrzy, co przykuwa jej uwagę? Jakie są jej myśli? Czy skłania głowę pokornie przed jakimś autorytetem, czy może jednak czyta po prostu książkę? Dlaczego akurat w tej pozycji została uchwycona? Czy cień spowodowany jest padającym światłem słońca, czy wytworzony jest przez lampkę, świeczkę, czy cokolwiek innego?

Wiele zadać można pytań na temat tego portretu i jeszcze więcej można snuć domysłów z jego powodu. W każdym przypadku obraz ten będzie zachęcał do interpretacji, do odczytywania rysów twarzy, domyślania się, co kryje się za cieniem i na co modelka patrzy. Tajemniczość aż wylewa się z tej sceny uchwyconej za pomocą farb olejnych i kunsztu artystki. I ta tajemniczość nas przyciąga oraz nakazuje nam zadawanie pytań, na które pewnie nigdy nie znajdziemy odpowiedzi, chyba że tylko w naszej głowie. Ale nie zawsze liczy się poznanie jakiejś tajemnicy. Często wystarczy jedynie skupienie się na niedopowiedzeniach i kontemplowanie niewiadomej, by móc poczuć ulgę, radość czy inne emocje lub oderwać się po prostu od rzeczywistości.