Wszystkie wpisy, których autorem jest Monika - Gallerystore

Dlaczego nam „się nie chce”?

W poprzednim wpisie dużo powiedziane zostało na temat ograniczeń, które sami sobie narzucamy poprzez swoje myślenie i podejście do naszego życia oraz otaczającego nas świata. Prawdą jest, że w wielu przypadkach nasze niepowodzenia i brak zmian, które pojawiają się w naszym najbliższym otoczeniu, spowodowane jest brakiem chęci z naszej strony, by cokolwiek zmienić i zacząć coś od nowa. Sami stawiamy sobie wysokie mury, których nie jesteśmy w stanie przeskoczyć, a jednak nie dostrzegamy w sobie przyczyny tych ograniczeń. Niemal zawsze zrzucamy odpowiedzialność za nasze niepowodzenia na kogoś innego, bo tak jest nam wygodniej i w ten sposób czujemy się lepiej. Bo jeżeli czujemy się pokrzywdzeni, to chcemy wiedzieć z czyjej winy tak jest, a świadomość, że leży ona po naszej stronie jest nie do zaakceptowania przez nas. A kiedy przychodzi jakiś przełom, gdy pojawia się coś nowego, z czego możemy skorzystać, ale co wymaga od nas najmniejszego choćby wysiłku, to zazwyczaj mówimy sobie, albo innym, że nam się nie chce czegoś robić. I w taki sposób dalej tkwimy w swojej stagnacji i użalamy się, jakie to życie jest niesprawiedliwe. Sztuka jest elementem, w których to „nie chce mi się” jest bardzo dobrze widoczne, co również nie działa dobrze na nas i nasze życie.

Bo w sztuce zawartych jest nie tylko wiele pięknych emocji, ale i ogromne ilości wiedzy i doświadczenia innych ludzi. Pisaliśmy już o tym, że dzięki sztuce jesteśmy w stanie w ciągu naszego jednego życia przeżyć kilka innych i zebrać wiedzę oraz doświadczenie dziesiątków innych ludzi. A ta wiedza przydaje się w naszym życiu, pomaga nam podejmować decyzje i wystrzegać się porażek czy poważnych błędów. A jednak kiedy przychodzi okazja do tego, by sięgnąć po książkę, zasłaniamy się brakiem czasu i brakiem chęci na jej przeczytanie. Mówimy sobie i innym, że nie chce nam się poświęcać godziny dziennie na przeczytanie kilkunastu stron, bo jesteśmy zmęczeni po pracy bo wolimy posiedzieć przy komputerze czy iść na piwo z kolegami. Sami zamykamy się na nowe doświadczenia, ale jednocześnie szukamy sposobności, by robić tylko co, na co mamy największą ochotę. Stawiamy mur, którego nie przeskoczymy, a później narzekamy, że popełniliśmy błąd, bo nie mieliśmy wystarczająco dużej wiedzy na jakiś temat. Nie dostajemy nowej pracy, bo nie rozwinęliśmy się dostatecznie w obecnej, bo nam się nie chciało.

Obcowanie ze sztuką wymaga od nas chęci i siły, by móc dać jej nasz czas. Bez tego nie poznamy wielu ciekawych książek, nie przesłuchamy wspaniałych płyt, nie obejrzymy wartościowych filmów. Za to będziemy mogli jedynie narzekać na to, że w naszym życiu jest źle, że nam się nie powodzi, że nasze marzenia nigdy się nie spełnią. A w sztuce znaleźć można wiele inspiracji do działania, wiele pomysłów na życie i na sprawianie sobie przyjemności. Można odnaleźć wiedzę, której brakowało nam do podjęcia ważnej decyzji. Książki, filmy, muzyka, malarstwo, fotografia czy teatr – wszędzie czai się inspiracja, która potrafi zmieniać świat i ludzi, a jednak większość ludzi nie chwyta się tej okazji, nie czerpie z tych źródeł pełnymi garściami, bo im się nie chce.

Gdyby wielcy ludzie, którzy stąpają i stąpali kiedyś po tym świecie mówili sobie ciągle, że nic im się nie chce, to nie byłoby komputerów, samochodów, samolotów czy słodyczy. Nie byłoby postępu i komfortu, z których niemal wszyscy obecnie korzystamy. Odcinanie się od sztuki jest swoistym wyrokiem dla każdego, bo sprawia, że brakuje nam wiedzy na wiele tematów i doświadczeń, których sami nigdy byśmy nie uzyskali, a które ktoś kiedyś spisał na kartce papieru lub uwiecznił w formie obrazu. Sami decydujemy o swoim losie i sami odpowiadamy za to, co się z nami dzieje. Dlatego zanim następnym razem będziemy chcieli powiedzieć, że nam się czegoś nie chce, albo że ktoś jest odpowiedzialny za nasze błędy czy sytuację życiową, to zastanówmy się chwilkę cy aby na pewno wina leży po stronie świata, a nie po naszej. Bo w ciągu naszego życia możemy poznać historie wielu ludzi, którzy też kiedyś byli w takiej sytuacji, jak my, ale którzy coś ze sobą zrobili i doszli na sam szczyt, o którym my obecnie marzymy. Niech te marzenia nie będą tylko marzeniami, ale rzeczywistością dla nas wszystkich.

Ograniczenia w naszym życiu

Czym są ograniczenia? Pytanie to może się wydawać dziwnym, bo teoretycznie każdy zna na nie odpowiedź. Pierwsze, co przychodzi nam na myśl, to niemożność zrobienia czegoś, brak zgody z czyjejś strony na robienie tego, na co mamy ochotę. Dla ogółu ograniczenia to prawa, nakazy i zakazy, które nie tylko mają być gwarancją naszego dobrego życia, ale mogą być też powodem do manipulowania nami. W skrajnych przypadkach wiele ograniczeń uznawanych jest za wprowadzanie do naszego życia swoistego niewolnictwa i zabieranie nam praw do robienia czegoś, co robić chcemy. I można uznać, że taka definicja jest mniej lub bardziej prawidłowa. Ograniczenia nie pozwalają nam na wszystko, nie dają nam okazji do spróbowania wielu rzeczy, do których może nas ciągnąć. Zabierają nam wolność w ramach prawa, ale sprawiają również, że inni ludzie, jak i my sami, możemy czuć się bezpiecznie, bo ograniczenia dla kogoś okazać się mogą swobodą dla nas i na odwrót. Jeżeli my ograniczeni jesteśmy prawem w zakresie prowadzenia samochodu i nie możemy przekroczyć dopuszczalnej prędkości, to w tym samym momencie inni użytkownicy ruchu mogą czuć się bezpieczniej i swobodniej na drodze, ale też tych samych praw muszą przestrzegać.

Jeżeli jednak mówi się o ograniczeniach, to zazwyczaj w kontekście tego, że są one nam narzucane przez kogoś innego. Przez rodziców, przez małżonka lub małżonkę, przez przywódców religijnych, przez państwo i organy bezpieczeństwa. Bo ograniczenia dla wielu z nas kojarzą się właśnie z tym, że my się na nie decydujemy, nie chcemy ich nawet, a jednak są z nami blisko. Mało kto jednak stwierdzi, że bardzo dużo ograniczeń w naszym życiu pochodzi nie ze strony kogoś innego, ale z naszego wnętrza. To my uszczuplamy częstokroć swoje szanse na zrobienie czegoś dobrego dla nas. Ograniczamy się przede wszystkim myśleniem i sposobem, w jaki podejmujemy jakieś decyzje. Nie zaczynamy się odchudzać i dbać o siebie, bo uważamy, że nie mamy na to czasu ani pieniędzy, a tak naprawdę nie chce nam się robić czegokolwiek, co może wyjść nam na dobre. Nie zmienimy pracy na nową, mimo iż obecnej nienawidzimy z całego serca, bo mówimy sobie, że innej pracy nie ma, że nie nikt nie zapłaci nam tyle, ile byśmy oczekiwali, a tak naprawdę nie chce nam się wysilać, by zawalczyć o jakieś lepsze stanowisko i wolimy denerwować się w obecnej firmie, zamiast dać sobie powiew świeżości.

Najwięcej ograniczeń rodzi się w naszych głowach, z czego nie zdajemy sobie sprawy, bo najłatwiej jest nam obwiniać innych za naszą sytuację życiową i za nasze niepowodzenia. W przypadku sztuki obowiązuje taka sama zasada i ma ona bardzo duży wpływ na nasz rozwój i zdobywanie wiedzy oraz na otwieranie się nowe doznania artystyczne. Na pewno w muzyce, literaturze czy w kinematografii każdy z nas odnajdzie przykłady dzieł czy twórców, albo gatunków, których nie lubimy, nie darzymy szczególnym szacunkiem, lub których po prostu nie cierpimy z całych sił. Ale dlaczego takie jest nasze podejście do niektórych dzieł? Dlaczego nie budzą naszej sympatii, a nawet wzbudzają w nas nienawiść? Ciężko jest nam odpowiedzieć sobie na to pytanie, a jeżeli już się to komuś uda, to prawdopodobnie zostanie użyty argument zrzucający winę za taki stan rzeczy na kogoś innego. Dlaczego nie lubimy lektur szkolnych? Bo ktoś nam każe je czytać. Dlaczego nie lubimy komedii romantycznych? Bo ktoś ma lepiej od nas. Dlaczego nie lubimy bohaterów, którym coś się w życiu udaje? Bo reprezentują sobą ludzi, którzy nas wykorzystują.

Większość ograniczeń, które sami sobie narzucamy sprawia, że nie jesteśmy w stanie wyrwać się ze stagnacji i zacząć żyć tak, jak tego pragniemy. Zamiast walczyć o swoje szczęście skupiamy się na tym, że wina za to, jak wygląda nasze życie leży zawsze po czyjejś stronie, ale nigdy po naszej. I w taki sam sposób zamykamy się na nowe doznania w sztuce i nie dopuszczamy do siebie wielu pięknych dzieł sztuki. I w ten sposób tracimy możliwość rozwoju i podarowania sobie wspaniałych uczuć. Ktoś uważa, że nie lubi malarstwa i że obrazy są dla niego nudne? Niech taka osoba wybierze się na wystawę malarską i niech powie sobie „tym razem spróbuję, bo chcę przekonać się, co mnie omija w życiu”. Niech tak osoba otworzy swój umysł i spróbuje pozbyć się ograniczeń, które sama sobie narzuca.

Powroty do sztuki i jej ponowne odkrywanie

Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość – trzy etapy czasu i naszego życia, które są dla wielu z nas bardzo ważne. Kwestią sporną jest natomiast to, których z nich jest najważniejszy. Każdy może mieć inne zdanie na ten temat, bo jedna osoba stwierdzić może, że przeszłość jest najważniejsza, bowiem dzięki niej można wyciągać wnioski i uczyć się na swoich błędach. Ktoś inny stwierdzi natomiast, ze najważniejsza jest przyszłość, bo dążenie do celu zawsze motywuje człowieka do działania i walki o swoje dobro. Jeszcze ktoś obstawać może przy tym, że liczy się tylko teraźniejszość i to, co dzieje się z nami w chwili obecnej, bo przeszłość już do nas nie wróci, a przyszłość jest nieprzewidywalna i do tego to, co robimy teraz determinuje to, co wydarzy się za jakiś czas. Dla wszystkich ludzi faktycznie najważniejsza jest teraźniejszość, która jest głównym punktem naszego życia. Co z tego, że wspominać będzie to, co się kiedyś wydarzyło, skoro niewiele nam to da? Co z tego, że zaplanujemy sobie świetlaną przyszłość, skoro w naszym życiu wydarzyć się może wszystko, a nawet nikt z nas nie może być pewien tego, co będzie jutro? To teraźniejszość sprawia nam przyjemność, to w niej możemy poczuć się bezpiecznie i radośnie. To w teraźniejszości dzieje się nasze życie, a nie w przyszłości czy w przeszłości. Niemniej powroty do tego drugiego elementu czasu są czasem potrzebne.

I nie chodzi tu o samo rozmyślanie nad przeszłością i upajanie się tym, co nam dawała. Chodzi o powroty do czegoś znanego i lubianego, wręczanie sobie uczuć, które czuliśmy kiedyś za pomocą powrotu do rzeczy materialnych. Wszak wielu z nas lubi odwiedzać stare miejsca, wyjeżdżać w rodzinne strony czy wygrzebywać spod łóżka pudełka ze zdjęciami i przedmiotami pochodzącymi z dzieciństwa czy z życia, które już dawno jest nieaktualne. A sztuka ma w tym procesie bardzo duże znaczenie, bo to ona towarzyszy nam niemal ciągle od początku naszego życia i jest z nami każdego dnia. Któż nie wraca do starych płyt muzycznych, które kiedyś wyciskały z niego łzy? Kto nie lubi obejrzeć ulubionego filmu, który ostatnio oglądaliśmy wiele lat temu, w innym miejscu, z innymi ludźmi? Czasem nie ma nic przyjemniejszego, niż powrót do starej książki i przeżycie, odświeżenie sobie przygód dawnych bohaterów jeszcze raz.

Powroty do przeszłości są dobre, ale nie na zasadzie myślenia o niej, zadręczania się nią czy robienia sobie wyrzutów sumienia. Powroty te są dobre, jeżeli odbywają się poprzez przypominanie sobie czegoś, co kiedyś nam towarzyszyło, a po co właśnie wyciągamy ręce, by się znowu tym nasycić. Najlepsze jest to, że po paru latach od ostatniego kontaktu z danym dziełem sztuki jesteśmy też w stanie odkryć je na owo, spojrzeć na jego wartość i przesłanie z zupełnie innej perspektywy. Wszak ludzie rozwijają się niemal ciągle, doświadczają nowych rzeczy każdego dnia, a dzięki temu ich umysł zmienia się tak, jak postrzeganie świata. Powrót do dawnych dzieł sztuki pozwala ocenić je ponownie i niemal całkowicie odmiennie, niż robiliśmy to kiedyś. Możemy jakieś dzieło docenić jeszcze bardziej, albo dojść do wniosku, że nie jest tak dobre dla nas, jak było kiedyś. Warto spróbować to uczynić, by przekonać się, jak przeszłość zawarta w przedmiotach fizycznych będzie odnajdowała się w naszej teraźniejszości. Wynik takiego eksperymentu może być dla wielu z nas zaskakujący.

Przeszłość nie powinna być ważniejsza od teraźniejszości. Skupianie się za bardzo na tym, co było sprawia, że nie dość dobrze dbamy o siebie w chwili obecnej, a to przekłada się na przyszłość, która również nie jest ważniejsza od teraźniejszości, ale która mimo wszystko może sporo wycierpieć z powodu naszego spoglądania za siebie. Jednak powroty do przeszłości i przedmiotów, które ją reprezentują mogą być ciekawym przeżyciem i okazją do oceny tego, jak daleką drogę przebyliśmy od momentu, kiedy ostatni raz z jakimś dziełem sztuki obcowaliśmy. Takie wkradanie się przeszłości do teraźniejszości nikomu nie zaszkodzi, a może okazać się bardzo przyjemne.

Piękno jest na wyciągnięcie ręki

W naszym życiu zdarza się nam poszukiwać czegoś lub kogoś przez bardzo długi czas. Szukamy recepty na szczęście, pragniemy znaleźć miłość życia, chcemy dojść do momentu, w którym będziemy czuli się spełnieni. Pęd za karierą, pieniędzmi i spełnianiem marzeń również jest pewną formą poszukiwania czegoś, co da nam przyjemność i zadowolenie. Szukamy ciągle, dążymy różnymi ścieżkami do celu i chcemy zapewnić sobie wspaniałe życie, piękną przyszłość. Problem polega na tym, że najczęściej szukamy tego szczęścia nie tam, gdzie powinniśmy. To jest, jak z poszukiwaniem idealnego miejsca do spędzenia czasu i wypoczynku. Rozglądamy się po ofertach zagranicznych kurortów, przeglądamy ogłoszenia osób, które znajdują się na końcu naszego kraju, bo wierzymy, że wyjechanie daleko od miejsca, w którym żyjemy na co dzień będzie dla nas kluczem do sukcesu i przyjemności. Jakież wielkie jest nasze zdziwienie, gdy okazuje się, że pod naszym nosem, w bliskim sąsiedztwie są miejsca, których nie znaliśmy wcześniej i których nie docenialiśmy przez bardzo długi czas. Jesteśmy zaskoczeni, że miasto, w którym mieszkamy oferuje nam tak wiele wspaniałości, a tereny zielone, które je otaczają są jakby żywcem wyjęte z broszur dla turystów, które znajdujemy w internecie, a które zachęcają nas do dalekich podróży.

Tak samo jest z pięknem w szerokim rozumieniu tego słowa. Wielu z nas szuka go pod różną postacią i w różnych miejscach na świecie. Pragniemy odnaleźć je także pod postacią pięknych miast i małych miejscowości, które kryją w sobie wspaniałe historie i piękne krajobrazy, które ledwie naznaczone są ingerencją człowieka. Wyjeżdżamy do dalekich krajów, ryzykujemy zdrowie, a czasem nawet życie, by zobaczyć coś wyjątkowego, a na naszym podwórku nie dostrzegamy wspaniałości, które są na wyciągnięcie ręki. Tak samo jest ze wszystkim i dotyczy to również ludzi i miłości. Wszak częste są przypadki, gdy dwie osoby mieszkające obok siebie, widujące się na co dzień i znające się dobrze, przestają nagle traktować siebie po koleżeńsku i po wielu latach znajomości zakochują się w sobie. Po wielokrotnych nieudanych związkach i poszukiwaniach drugiej połówki na wiele sposobów, nagle wpadają sobie w ramiona i dostrzegają, że szczęście i piękno miłości były od dawna bardzo blisko.

Sztuka nie jest wyjątkiem w tym przypadku, bo wielokrotnie zdarza się nam poszukiwać dzieł, które mają odmienić nasze życie, a poszukiwania te wykonujemy zazwyczaj patrząc w nowe miejsca, których dobrze nie znamy i które często przynoszą nam rozczarowanie. W dosłownym znaczeniu tych słów szukamy pięknych dzieł sztuki wyjeżdżając na koncerty do innych krajów, odwiedzając wystawy organizowane przez muzea i galerie sztuki, wydając na podróż i wstęp dużo pieniędzy, a zapominamy o tym, że lokalni artyści również dzielą się swoimi tworami z ludźmi i robią to najczęściej za darmo, jak i blisko nas. Wystarczy wejść do internetu i poszukać artystów z naszej okolicy, którzy koncertują w mniejszych klubach, wystawiają się przy okazji jakichś wydarzeń czy organizują wieczorki poetyckie w bibliotekach miejskich.

W kwestii metaforycznej poszukiwanie piękna w sztuce nie musi odbywać się jedynie poprzez obcowanie ciągle ze znanymi i często niezrozumiałymi przez nas dziełami. Nie musi odbywać się również poprzez negowanie czegoś, co do tej pory było przez nas nieakceptowane. Musimy otworzyć się na to, co nas otacza i co jest blisko nas, bo może okazać się, że prawdziwa sztuka, ta której nam najbardziej w życiu brakuje jest bardzo blisko i jest łatwo dostępna. Dzieła artystów, których od zawsze uznawaliśmy za mało wartościowych mogą teraz okazać się dla nas niezwykle cenne i przyjemne, sztuka, która do tej pory wzbudzała w nas obrzydzenie może nagle okazać się pełna tego, czego od długiego czasu poszukujemy. Bo ludzie zmieniają się z czasem tak, jak ich potrzeby i upodobania. Piękno, którego poszukujemy bez wytchnienia może być tuż obok nas. Wystarczy rozejrzeć się dookoła i nie odcinać się od czegoś, co początkowo nie wydaje się być dla nas dobrym.

Skąd czerpać energię do życia?

W dzisiejszych czasach łatwo jest się nam wszystkim zagubić. Nie chodzi tu o zagubienie dosłowne, problem z powrotem do domu, chociaż po długiej zabawie w klubie czy u znajomych takie problemy również mogą nas dotknąć. Jednak zagubienie, które związane jest z tytułem tego wpisu dotyczy sfery duchowej i psychicznej. Chodzi o problemy z odnalezieniem się w czasach, gdy liczy się kariera, posiadanie różnych przedmiotów, zaspokajanie swoich potrzeb i zadowalanie innych ludzi, od których jesteśmy uzależnieni. Zagubić się można łatwo w oczekiwaniach, problemach, wymogach, rozkazach i rozczarowaniach. Coraz rzadziej słyszymy pochwały pod swoim adresem, których miejsce zajmują szyderstwa i wyzwiska. Coraz częściej odczuwamy brak motywacji do działania, zwłaszcza gdy życie nas nie rozpieszcza i nie pozwala spełniać marzeń. Konsumpcja, która jest głównym celem dla wielu z nas sprawia, że ludzie coraz silniej odczuwają potrzebę posiadania czegoś i korzystania z różnych rzeczy. Pieniądze okazują się być najważniejsze, bo bez nich niczego nie można mieć i niczego nie można zrobić. A kiedy zdobycie tych pieniędzy staje się trudne, to i my czujemy się gorzej. Wszystkie reklamy w telewizji i wszyscy celebryci zachęcają nas do kupowania i cieszenia się z nowych przedmiotów i sukcesów, co budzi w nas dokładnie takie potrzeby. A kiedy nie jesteśmy w stanie tych potrzeb zaspokoić, to uchodzi z nas większość, jeżeli nie cała energia.

Tym istotniejsze jest nie tylko poukładanie sobie w głowie priorytetów i dojście do wniosku, że posiadanie samo w sobie nie daje szczęścia, co znalezienie sposobu na doładowywanie swoich akumulatorów. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że pieniądze nie są najważniejsze, że można żyć spokojnie mając najniższą pensję, ale też musimy umieć walczyć o swoje, a to wymagać będzie od nas umiejętności odpoczynku i odpowiedniego motywowania się do dalszego działania. I jest na to kilka sposobów. Poza sztuką i emocjom, które nam daje, musimy umieć znaleźć w swoim życiu miejsce, które będzie dla nas spokojną przystanią, które pozwoli nam na poukładanie naszych myśli i oderwanie się od tego wyścigu szczurów. W miejscu takim nie będziemy tracić czasu, ale robić będziemy dokładnie to, co sprawia nam przyjemność i co daje nam ulgę. Jest to bardzo ważne dla nas wszystkich.

A sztuka będzie z kolei elementem, który porównać można do leczniczego okładu na naszą duszę i serce. Dzieła sztuki potrafią być różne nie tylko pod względem formy i przekazu, jaki nam dają, ale również pod względem nastroju, do którego są odpowiednie. Na smutek można włączyć sobie ciekawy i śmieszny film, albo posłuchać kojącej płyty muzycznej. Radość podbić można radosną książką lub muzyką, która będzie potęgować nasz stan umysłu. A w przypadku konieczności naładowania akumulatorów i nabrania energii do życia sięgnąć możemy po mądre dzieła, które pokażą nam, że na świecie jest mnóstwo rzeczy i zjawisk, które są ważniejsze od tego, że nie dostaliśmy premii czy od tego, że szef nie pochwalił nas za uratowanie jego stanowiska.

I każdy znaleźć musi swoje dzieło sztuki, które będzie dla niego odpowiednie na wypadek wypalenia czy ponurych myśli. Muzyka, fotografia, literatura, filmy, poezja czy malarstwo – we wszystkim znaleźć można ukojenie i motywację do dalszej walki o swoją przyszłość. Wszystko może nam również wskazać naprawdę ważne rzeczy, na które powinniśmy zwracać większą uwagę w naszym życiu. Dzięki sztuce można poradzić sobie ze wszystkim, co spotyka nas w naszym życiu. Trzeba tylko dać jej szansę, bo zamykanie się w sobie i całkowite poddawanie się nie jest żadnym wyjściem, a jedynie sygnałem dla świata, że udało się mu nas pokonać i to bez walki. Jeżeli czujemy się źle, jeżeli jesteśmy przytłoczeni problemami i nie mamy sił, by dalej dbać o siebie i o naszych bliskich, to sięgnijmy po dzieło, które działa na nas kojąco, a okaże się, że bez problemu pozbieramy się i ruszymy dalej z podniesioną głową i z tarczą w naszych dłoniach.

W cztery oczy ze sztuką

Tytuł tego wpisu wydawać się może dziwny, bo jak inaczej można obcować ze sztuką, jeżeli nie osobiście, we własnej osobie przyjmować ją do własnego serca i umysłu? A jednak jest w tym jakiś sens, bowiem nie każdy rodzaj sztuki przeżywać musimy będąc z dziełem w tym samym pokoju i w tym samym czasie. Rozwój internetu i urządzeń elektronicznych pozwala nam na uczestniczenie w wielu wydarzeniach, które odbywają się na żywo, ale siedząc w domu, przed komputerem czy telewizorem jesteśmy tylko widzami, którzy nie biorą w czymś udziału. Jesteśmy odbiorcami biernymi, którzy nie muszą nic robić, by odebrać jakieś sygnały czy bodźce. Tak jest z programami rozrywkowymi w telewizji, które oglądamy, które wywołują w nas jakieś emocje, ale które nie wymagają od nas uczestnictwa aktywnego, nie zmuszają nas do reakcji na to, co dzieje się na ekranie. Identycznie jest z koncertami zespołów, które kupić można na płytach DVD – możemy taki koncert obejrzeć, możemy cieszyć się, że go zobaczyliśmy, ale jest on jedynie kopią tego, co wydarzyło się kiedyś. Nie ma nas na sali koncertowej, nie klaszczemy z tłumem i nie śpiewamy ulubionych refrenów z wokalistą. Uczestniczymy w czymś tylko pozornie. Fotografie? Tak samo, oglądać je możemy w komputerze czy telefonie, ale nie widzimy ich oryginałów, egzemplarzy, które powstały jako pierwsze, a zatem patrzymy na coś cudzymi oczami w jeszcze większym stopniu, niż gdybyśmy mieli udać się na wystawę fotografii jakiegoś fotografa.

Spotkania ze sztuką w cztery oczy wymagają od nas aktywności nie tylko fizycznej, ale i psychicznej. Czy idąc na koncert ulubionego zespołu siadamy w fotelu i biernie przyglądamy się poczynaniom artystów na scenie, a do tego jemy popcorn, albo obiad? Nie, tańczymy, skaczemy, śpiewamy, klaszczemy i gwiżdżemy, gdy jesteśmy niedaleko naszych idoli i cieszymy się, że możemy słuchać ich muzyki granej w czasie rzeczywistym. Czy będąc w galerii sztuki na wystawie malarskiej rozpraszamy się co chwila dzwonieniem do kogoś, sprawdzaniem czegoś w innej zakładce naszej przeglądarki i chodzeniem po domu? Nie, wpatrujemy się w obrazy, kontemplujemy je, wyłączamy na ten czas telefon i nie dopuszczamy do siebie niczego innego, poza tym, co widzimy przed oczami. Nikt do nas nie podchodzi, nie prosi o wyniesienie śmieci, czajnik nie gwiżdże oznajmiając nam, że woda się już zagotowała, a sąsiad nie wali młotkiem w ścianę. Jesteśmy tylko my i sztuka, obrazy, które są oryginalne i oglądane przez nas na żywo, a nie przez ekran komputera czy telewizora.

I w taki sposób, poprzez aktywne spotkania ze sztuką jesteśmy w stanie przeżywać ją lepiej, głębiej. Wchodzimy w to, co widzimy i słyszymy, odrywamy się od świata, który nas otacza i cieszymy się z możliwości osobistego poznania dzieł, które znamy z drugiej ręki. Oglądanie filmów, przedstawień teatralnych, zdjęć czy fotografii w domu jest wygodne, bo do niczego nas nie zobowiązuje. Możemy przerwać kontemplację, kiedy tylko chcemy, albo dać wyrwać się z zadumy, gdy ktoś tego chce. Ale podczas koncertów czy uczestniczenia w wystawach malarskich, czy fotograficznych możemy oddać się danemu dziełu w całości i poczuć jego siłę bez problemu. Wszak to właśnie na koncertach odczuwamy najmocniejsze emocje, bo wiemy, że ktoś gra specjalnie dla nas. To w kinie czujemy najbardziej moc ważnych dla nas filmów, bo duży ekran nie pozwala nam na robienie niczego innego. Gdy udajemy się na wieczór poezji, to przeżywamy ulubione wiersze jeszcze bardziej, jeżeli czytane są przez ich autora. Takie spotkania ze sztuką są cenne dla wszystkich, bo pozwalają na całkowicie odmienne spojrzenie na dane dzieło. Gdy jesteśmy w stanie skupić się tylko na tym, co artysta próbuje nam przekazać, to odbieramy ten sygnał z wielką mocą. Dlatego warto przynajmniej raz na pół roku spotkać się z ulubioną sztuką w cztery oczy i pozwolić jej dać nam jeszcze więcej emocji i szczęścia. A jeżeli miłujemy się w malarstwie, to bez zastanowienia powinniśmy kupić dla siebie obraz, o którym od dawna marzymy, by był z nami każdego dnia.

Walka z tęsknotą

Tęsknota tak samo, jak wstyd, o którym niedawno popełniony został wpis na tym blogu, towarzyszy nam przez całe życie niemal. Jest to jednak uczucie nie zawsze destrukcyjne i nie zawsze szkodzące nam w życiu. Możemy ją odczuwać z wielu powodów, które czasem mogą być błahe lub bardziej poważne, ale nie zawsze będą nam szkodzić i doprowadzać do swoistego wyniszczenia. Oczywiście tęsknota silna, skrajna potrafi zaburzyć normalne funkcjonowanie i sprawić, że sens życia zostanie utracony. Bo tęsknić można za kimś lub za czymś. Tęsknota za ludźmi rodzi się, gdy bliska nam osoba wyjeżdża lub odchodzi od nas. Może wyjechać do innego kraju czy miasta, może umrzeć, lub po prostu porzucić nas, jeżeli byliśmy z nią w związku. Tęsknić możemy do ludzi, których poznaliśmy na studiach lub w poprzedniej pracy, bo dobrze się nam z nimi współżyło w społeczeństwie. Tęsknić możemy też za kimś, kogo widzieliśmy pierwszy raz w życiu, a kto wywarł na nas ogromne wrażenie. Najczęściej tęsknimy jednak za osobami nam bliskimi – za rodziną czy ukochaną partnerką lub partnerem. Tęsknota pojawia się również w przypadku miejsc i przedmiotów. Gdy spędzamy wakacje w przyjemnym miejscu, które daje nam radość i ukojenie, to po powrocie do domu tęsknimy za nim i nie możemy przez jakiś czas pozbierać siebie i swoich myśli. Gdy zmieniamy miejsce zamieszkania i opuszczamy nasz dom rodzinny, to zdarza się nam za nim tęsknić, kiedy jesteśmy w miejscu nowym i mało nam znanym.

Tęsknota jest uczuciem, które może w nas trwać przez bardzo długi czas, liczony w latach nawet. Może być też krótkotrwała, trwająca kilkanaście dni. W każdym przypadku trzeba uważać na to, by nie byłą ona powodem naszego rozstrojenia i niemożności normalnego życia w społeczeństwie i wykonywania swoich obowiązków. Bo tęskniąc za kimś lub za czymś bardzo mocno jesteśmy w stanie odrywać się od rzeczywistości bardzo łatwo i często, bo przychodzą nam na myśl wspomnienia przeszłości i emocje, których dawno nie czuliśmy. Jednak każda tęsknota w jakimś sensie traci na sile w miarę upływu czasu. Tęsknimy mniej za swoją dawną miłością już po miesiącu, a tęsknota ta przemija jeszcze szybciej, jeżeli w naszym życiu pojawia się ktoś, kogo możemy pokochać na nowo. Jak jednak radzić sobie z tęsknotą i nie cierpieć z jej powodu? Pomocna okazać się może sztuka, która zawsze potrafi działać kojąco na nasz umysł i na nasze zbolałe serca.

Bo w sztuce zawarte są emocje, których bardzo potrzebujemy. Może nas ona pocieszyć i pokazać nam, że wszystko, co złe szybko się kończy, a radość przychodzi zawsze po okresie, który nie jest dla nas dobry. Sztuka daje nadzieję na lepsze jutro i potrafi pokazać nam, że wszystko dzieje się z jakiejś przyczyny. Można się w niej zatracić i sprawić, że nasze myśli powędrują w innym kierunku, który da nam spokój i przyjemność. Wystarczy zaczytać się w ciekawą książkę, posłuchać kojącej muzyki czy obejrzeć film, w którym twórcy powiedzą nam, jak najlepiej jest poradzić sobie z sytuacją, w której właśnie jesteśmy. Bo w sztuce znaleźć można wiele odpowiedzi na dręczące nas pytania. Dzieła twórców znanych i tych początkujących mogą zawierać w sobie mądrości, których aktualnie nam brakuje, a które okazać się mogą kluczem do poradzenia sobie z naszą tęsknotą. Bo tęsknić można zawsze i wszędzie, ale nie można dopuścić do sytuacji, w której uczucie to będzie nas w jakikolwiek sposób ograniczać. Tęsknota w wielu przypadkach ma być dobra i motywująca nas do zmiany lub wytrwałości. Jeżeli powoduje nasze załamanie, to należy radzić sobie z nią na wszelkie możliwe sposoby. W sztuce zawsze znajdzie się ukojenie, a tym bardziej, gdy pojawia się tęsknota za czymś lub za kimś. Warto korzystać z jej dobrodziejstw i przyjmować je z otwartymi ramionami. Wszak artyści również są ludźmi i również zdarza im się za czymś tęsknić, dlatego ich porady odnośnie takich sytuacji mogą okazać się niezwykle pomocne. Dlatego, jeżeli tęsknimy, to nie uciekajmy przed tym uczuciem, ale też nie pozwólmy mu na całkowite nami zawładnięcie. A sposobów na poradzenie sobie z nim jest całkiem dużo.

Sztuka nie zna wstydu

Każdy z nas często czegoś się wstydzi. Wstyd towarzyszy nam niemal od początku naszego życia i niejako wydaje się nam naturalną częścią nas samych. Wstydzimy się wielu rzeczy i przed wieloma osobami. Największy problem ze wstydem mają młode osoby, które są na etapie rozwoju fizycznego i psychicznego, a które chodzą do szkoły i na studia i muszą mierzyć się z oczekiwaniami swoich rówieśników. Wstydzą się swoich ubrań, bo mogą być niemodne, swoich telefonów, bo mogą być zbyt proste, samochodów, którymi są podwożeni do szkoły, bo mogą być stare i zaniedbane. Wstydzą się również swojej cielesności i tego, jak ich ciała reagują nie tylko na nagość czy słowa innych, ale również tego, jak zachowują się, gdy ktoś ich gani za jakiś czyn za niewiedzę i brak przygotowania do lekcji. Gdy już dojrzejemy, to wstydzić się możemy innych rzeczy, ale wstyd ten zawsze w nas pozostaje. Możemy nie być zadowoleni z własnego ciała, z pracy, jaką wykonujemy, ze sklepów, w których robimy zakupy i z naszej sytuacji życiowej i możemy wstydzić się tych rzeczy przed kolegami i koleżankami. A kiedy się czegoś wstydzimy, to zazwyczaj kłamiemy, wierząc, że nikt nie zweryfikuje naszych słów. Ale wstyd nie jest dobry dla nikogo i powinno go być jak najmniej w naszym życiu.

Bo wstyd ogranicza nas i nasze możliwości, sprawia, że zamykamy się w sobie i odcinamy od okazji, które nasze życie podsuwa nam pod nos. Wstydząc się czegoś, możemy unikać innych ludzi, kontaktu z nimi, możemy rezygnować z marzeń i ich spełniania, tylko dlatego, żeby wstyd nie był większy i żeby nikt nie mógł nas oceniać. Jednak nie możemy się temu poddawać i nie możemy dopuścić do sytuacji, w której wstyd będzie nas ograniczał. Gdyby w przypadku sztuki wstyd miał dominować, gdyby artyści mieli się nim kierować podczas tworzenia swoich dzieł, to sztuka ta nie byłaby prawdziwą sztuką. Byłaby jedynie cieniem tego, co obecnie możemy doświadczać. Bo w sztuce nie powinno być ograniczeń, ani religijnych, ani politycznych czy światopoglądowych, ani tych, które dotyczą cielesności i psychiki człowieka.

Oczywiście wielu ludzi chciałoby, żeby sztuka ograniczona została w swoich zapędach, bo dla takich ludzi liczy się ich spokój i narzucanie innym swojego zdania. Ale ludzie ci również czują się często zawstydzeni przez sztukę, która potrafi być bardzo odważna i bezpośrednia. Weźmy na przykład akty w malarstwie i fotografii, a także sceny łóżkowe i rozbierane w filmach. Cielesność człowieka jest dla wielu wciąż tematem tabu, a tym bardziej wszystkie sprawy związane z seksem. Wielu ludzi gotowych jest zbojkotować sztuki teatralne, wystawy malarskie czy fotograficzne tylko po to, by nagość człowieka nie była prezentowana publicznie. A jednak akty i nagość są bardzo popularne wśród artystów. Również aktorzy i aktorki, modele i modelki często nie widzą niczego złego w pokazywaniu światu swoich ciał, które są różne, ale zawsze piękne, bo ich własne i naturalne. Zresztą akty i sztuka poświęcona nagości nie mają w zdecydowanej większości przypadków niczego wspólnego z pornografią, która wielu ludziom kojarzy się właśnie z nagością i zezwierzęceniem.

Sztuka nie zna wstydu, bo nie może niczym się ograniczać. Zresztą, kiedy podczas kontaktu z jakimiś dziełami pojawia się wstyd, to jest on jedynie subiektywny i odczuwany przez osoby, które wstydzą się swoich ciał. Jest to tak dziwne zjawisko, to wstydzenie się, gdy ktoś ukaże nam swoje ciało, a nie my komuś, że zawsze, gdy się pojawia, powinno być powodem do głębokich przemyśleń na temat akceptacji siebie i świata, w którym żyjemy. Nasz wstyd nie powinien bowiem wylewać się na innych i zaburzać ich wolny wybór. A wolny wybór w sztuce jest doskonale widoczny, bo dzięki niemu powstawać mogą dzieła piękne. Jak to, którego autorką jest Kamila Ossowska, które nosi tytuł „Elena”. Piękno i natura pokazane we wspaniałym i tajemniczym akcie.

Sztuka, którą mamy zawsze przy sobie

Współczesny świat jest na takim poziomie rozwoju, o jakim jeszcze kilkadziesiąt lat temu ludzie tylko śnili. Komputery pozwalają na przeżywanie wielu rzeczy bez konieczności wychodzenia z domu, internet pozwala nam wszystkim być w ciągłym kontakcie ze światem i bliskimi i to bez względu na to, gdzie się obecnie znajdujemy. Nowoczesne samochody dbają o nasze bezpieczeństwo, pilnując, byśmy nie opuścili swojego pasa, byśmy nie doprowadzili do stłuczki i nie zapomnieli zamknąć drzwi na parkingu. Nawet lodówki i piekarniki połączone mogą zostać z internetem, by można było nimi sterować z odległości. Technologia poszła do przodu znacznie i ma przede wszystkim ułatwiać i uprzyjemniać nam życie. I robi to bardzo dobrze, ale nie tylko w sprawach związanych z bezpieczeństwem, ale i w sferze sztuki. Bo dostęp do niej jest obecnie tak łatwy, jak nie był nigdy wcześniej. Wystarczy nam komputer z dostępem do internetu lub prosty telefon komórkowy, by sztuka mogła nam towarzyszyć niemal wszędzie i w każdym czasie. Pominiemy w tych rozważaniach kwestie legalności niektórych źródeł, z których sztukę można pobrać, a skupimy się na tym, jak blisko ta sztuka może dzisiaj z nami być.

I ciężko było zacząć od najpopularniejszego i najważniejszego elementu, który towarzyszy nam każdego dnia. Chodzi o muzykę, która jest w każdym biurze, w każdym sklepie, samochodzie i domu. Muzyka jest najpopularniejszą formą sztuki z racji łatwości, z jaką można ją odsłuchiwać. Skompresowane pliki muzyczne, które zajmują bardzo mało miejsca na dysku komputera pozwalają na magazynowanie muzyki w ogromnych ilościach. Oczywiście miłośnicy tradycyjnych płyt CD wciąż uwielbiają kolekcjonować nowe krążki i poszerzać swoje zbiory, ale kilkuset płyt nie zabierają ze sobą na wyjazd na wakacje. Używają przenośnych pamięci i przede wszystkim telefonów komórkowych. To właśnie dzięki smartfonom każdy może mieć przy sobie ulubiona muzykę, do której ma dostęp o każdej porze dnia i nocy. Co chwila widzimy na ulicach miast osoby ze słuchawkami na uszach, które odcinają się od szarej rzeczywistości i zatapiają w ulubionych dźwiękach. Tworzą własną ścieżkę dźwiękową do życia i są szczęśliwi, że mają taką możliwość. W dodatku muzyka z telefonu może być przesyłana do zewnętrznych odtwarzaczy. Dzięki temu muzyka jest z nami wszędzie i w zależności od nastroju możemy zawsze dobrać dla siebie odpowiednie dźwięki, które nas ukoją, albo zmotywują do działania.

Jednak sztuka to nie tylko muzyka czy książki, które w formie kieszonkowej zmieszczą się do każdego plecaka i do każdej damskiej torebki. Sztuka to wszystko, co nas otacza, wszystkie budynki, reklamy, broszury informacyjne czy ulotki, które ktoś daje nam na ulicy. Dlatego uciec od niej jest bardzo ciężko, chyba że do lasu, na odludzie jakieś, gdzie ludzka noga rzadko staje. Odnośnie książek, sytuacja z nimi wygląda podobnie, jak w przypadku muzyki. Coraz popularniejsze są różnego rodzaju czytniki e-booków, które mają formę małego tabletu, a których pamięć pozwala użytkownikom na zabranie ze sobą ulubionych książek bez konieczności noszenia z plecaku kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu tomów jednocześnie. Byłoby to wielce niewygodne, gdyby w podróż trzeba było zabierać ze sobą pięć książek nawet. Dlatego czytniki te są niezwykle popularne, bo pozwalają na zabranie ze sobą sztuki, którą kochamy bez konieczności rezerwowania dla niej ogromnych ilości miejsca.

Odtwarzacze muzyki i czytniki e-booków to tylko dwa przykłady sposobów, które pozwalają nam zabrać ze sobą dzieła sztuki, które cenimy najbardziej. Możemy w każdej chwili zasiąść do ulubionych książek czy płyt muzycznych i oddać się im bez względu na to, gdzie jesteśmy. Ale prawda jest taka, że posiadając prosty telefon komórkowy jesteśmy w stanie korzystać ze wszystkich dzieł, które tylko przyjdą nam do głowy. Wszak w internecie jest teraz niemal wszystko, więc jadąc pociągiem lub będąc z dala od swoich ulubionych filmów, możemy w prosty i szybki sposób odnaleźć je na dowolnej stronie i uraczyć się nimi bez żadnych przeszkód.

Wspólne przeżywanie sztuki jest piękne

Ludzie są stworzeniami stadnymi, o czym świadczą wielkie społeczeństwa, rozrastanie się miast i powstawanie nowych osiedli w ich obrębie. Przypadki, gdy ktoś osiedla się z dala od cywilizacji są rzadko spotykane, a nawet, jeżeli ktoś buduje sobie dom na obrzeżach miasta, w miejscu, gdzie jest zielono, a gdzie ludzie zapuszczają się jedynie podczas weekendowych spacerów lub przejażdżek rowerowych, to i tak w ciągu kilku lat, w tym miejscu powstanie kolejny dom i jeszcze jeden i w ciągu pół wieku może okazać się, że miejsce, które kiedyś było spokojne i niemal nieskalane ludzką interwencją architektoniczną, będzie nowym osiedlem, które nie będzie wcale tak bardzo na uboczu wielkiego miasta. Ludzie lgną do siebie, bo lubią towarzystwo, chcą z kimś od czasu do czasu porozmawiać, albo przynajmniej mieć świadomość, że za ścianą, albo za płotem ktoś mieszka i w razie konieczności będzie mógł nam w czymkolwiek pomóc. Typowi samotnicy stanowią mniejszość. Ludzie, którzy cenią sobie łono natury i mieszkanie z dala od cywilizacji nie rozumieją osób, które wolą mieszkać w zatłoczonych miastach, ale i w drugą stronę działa to tak samo – mało kto jest w stanie zrozumieć dobrowolne uciekanie od świata i cywilizacji. I taki podział panuje na świecie, ale zwolenników życia w stadzie czy w jakimkolwiek społeczeństwie jest znacznie więcej. Bo towarzystwo innych jest nam niezbędne do spokoju, poczucia bezpieczeństwa, ale i do przeżywania czegoś w zupełnie inny sposób, niż w samotności.

Takie wspólne przezywanie czegokolwiek jest bardzo odmienne od tego, co czujemy w samotności. Gdy sami oglądamy jakiś wzruszający film, gdy w samotności słuchamy pięknej płyty, albo czytamy książkę, to nasze emocje zachowujemy tylko dla siebie. I o ile wzruszenie nie potrzebuje koniecznie czyjejś obecności i świadomości, że ktoś czuje to samo, co my w danym momencie, o tyle to samo wzruszenie nabiera zupełnie innego znaczenia, gdy dzielone jest z kimś bliskim, a nawet z kimś obcym. Smutek działa podobnie, bo nie potrzebuje czyjejś obecności, by mógł nas dotknąć z wielką siłą, ale przezywany z kimś może okazać się łatwiejszy do zniesienia, albo mający zupełnie inny charakter. Inaczej jest z emocjami pozytywnymi, czyli radością czy szczęściem. Gdy jesteśmy szczęśliwi, gdy z czegoś się cieszymy, to pragniemy oznajmić całemu światu, że tak właśnie się czujemy. Szczęście nie znosi bowiem samotności, bo lubi towarzystwo i lubi przenosić się na innych ludzi. Czy bardziej cieszymy się z gola strzelonego przez naszą ulubioną drużynę piłkarską w samotności, czy raczej wtedy, gdy z kimś jeszcze oglądamy mecz?

Ze sztuką jest tak samo, to znaczy, że różne emocje, które nam daje i różne dzieła sztuki odbierane są przez nas lepiej albo w samotności, albo gdy jesteśmy z kimś innym w tym samym miejscu i czasie. Przykładem mogą być koncerty plenerowe lub odbywające się w salach koncertowych. Wszyscy ludzie przychodzą na nie, bo czują sympatię do danego wykonawcy i każdy z widzów wie, czego może się spodziewać. A skoro wielu ludzi, którzy cenią sobie dany zespół, zjawia się w jednym miejscu, by posłuchać ulubionej muzyki, to i emocje, które ich dotykają będą prawdopodobnie podobne, albo nawet takie same. I wtedy dzieje się magia, bo jak jeden mąż, cały tłum zasłuchuje się w ulubione piosenki, wzrusza się słysząc piękną balladę i skacze z radości, gdy wybrzmiewa skoczny utwór, przy którym nie sposób stać w miejscu. Tak samo jest z filmami oglądanymi w kinie czy z wystawami malarzy w galeriach sztuki, albo z wieczorami poezji, podczas których czyta się ulubione wiersze jakiegoś autora lub autorki.

I wielu ludzi nieustannie dąży do takie przeżywania sztuki, bo wiedzą, jak pięknym jest to przeżyciem, by móc z ludźmi o podobnych gustach cieszyć się z tego samego powodu, smucić w jednej chwili i skakać z radości, gdy przyjdzie na to odpowiednia pora. Kto choć raz uczestniczył w takim masowym wydarzeniu, ten wie, że jest to coś wyjątkowego i bardzo mocno zapadającego w pamięci i w sercu.