Wszystkie wpisy, których autorem jest Monika - Gallerystore

Jesień w sztuce

Skoro jesień jest już z nami i nie ma zamiaru opuścić nas ani na chwilę, chyba że sama o tym zdecyduje, to ciężko jest znaleźć jakiś powód, by się do jej obecności nie odnosić. Bo mimo iż jest to pora roku, która nie cieszy się zbytnią popularnością wśród ludzi, to i tak jest to czas piękna. Przeplatanego ze smutkiem i nostalgią, ale zawsze piękna. Bo mało jest rzeczy, które przebić mogą jesienny smutek i jego piękno w sztuce. Piękne obrazy pokazujące dziką przyrodę, która powoli szykuje się do zimy potrafią mocno na nas oddziaływać. Wzburzone jesiennymi wiatrami morze pokazuje wszystkim swoją siłę i jest zarazem ukazane w majestatyczny sposób na zdjęciach czy właśnie na obrazach. Spadające z drzew liście, które tworzą kolorowy dywan na chodnikach również potrafią zapierać dech w piersi. Jesień mimo swojej natury i mało optymistycznych dodatków jest piękna. Trzeba tylko umieć to piękno docenić i nie przysłaniać go sobie smutkiem spowodowanym odejściem lata i myślami o nadchodzącej zimie.

Sztuka potrafi wszak wyciągnąć z życia i ze świata prawdziwe piękno i uwiecznić je w jednej pozie, której sami moglibyśmy nie zauważyć. Spadające liście z drzew wydawać się nam mogą jedynie zwiastunem zimy i nadchodzącego chłodu, a jednak ich ogromne ilości na ziemi potrafią stworzyć piękny krajobraz, który dać nam może piękne emocje. Ileż razy zachwycaliśmy się fotografiami parków i alejek z drzewami po obu stronach, które tętniły wieloma odcieniami złota, koloru pomarańczowego i czerwonego, a ile razy zdarzyło się nam przystanąć w drodze do pracy, by podziwiać taki sam widok na żywo? Żyjąc, wykonując swoje obowiązki i pędząc za swoimi sprawami nie dostrzegamy piękna, które jest blisko nas, na wyciągnięcie ręki, dlatego tak często lubimy zapatrywać się w obrazy i fotografie ukazujące przyrodę w pięknej postaci. Sztuka jest sposobem na zamknięcie magicznych chwil w obrazach i fotografiach po to, by każdy mógł nacieszyć się ich widokiem.

Bo można jesieni nie lubić, można denerwować się, gdy przychodzi do nas z jej chłodem, wiatrem, chmurami i deszczem, ale nie można odmówić jej piękna. Możemy go nie dostrzegać z powodu złości, która przysłania nam świat, ale na pewno uda się nam ją docenić, gdy tylko ktoś pokaże nam piękne zdjęcie natury, która jesieni już uległa. Jesień w sztuce potrafi być naprawdę piękna i niezapomniana, ale nie powinniśmy zapominać o tym, że sztuka czerpie bardzo dużo z rzeczywistości, która wszak otacza nas każdego dnia. Wystarczy tylko otworzyć się na piękno, które mamy obok siebie.

Sztuka, a jesienna depresja

Jesień jest z nami i nie opuści już nas przez dłuższy czas. Możemy zapomnieć na razie o słonecznej pogodzie, a jeżeli nawet trafi się nam dzień pełen słońca, to zapomnieć na pewno możemy o temperaturze, która da nam jakikolwiek komfort. Dni będą już tylko krótsze, noce chłodne czy wręcz mroźne, a taki stan rzeczy sprawia, że mało kto będzie czuł się dobrze. Jesienna depresja to nie tylko hasło, które pada często w mediach z ust psychologów. To stan faktyczny, który dopaść może każdego z nas. Bo lubimy słońce i ciepło, których nie będziemy doświadczać teraz w takich dawkach, jakich potrzebujemy. Nasz nastrój będzie zły, będziemy mieli ochotę jedynie na spanie i leżenie w łóżku. Będziemy smutni, rozdrażnieni i bez energii. Depresja nie musi być jednak skrajna w każdym przypadku, co nie zmienia faktu, że o tej porze roku wszyscy jesteśmy bardziej ospali.

Sztuka w takim przypadku jest nie tylko lekarstwem, które pozwala nam na znalezienie radości w życiu. Dla wielu ludzi stanowi ona doskonały pretekst do tego, by zagłębić się jeszcze bardziej w ponurych myślach i nastroju, którego nikomu nie powinno się życzyć. Bo sztuka ma w sobie wszystko, czego potrzebujemy w każdej chwili naszego życia. Może motywować nas do działania, ale może być również metodą do jeszcze mocniejszego przeżywania negatywnych emocji. Oczywiście to od nas zależy, w jakim celi po sztukę sięgamy i jak mamy zamiar ją wykorzystać. Bo kontrolowane popadanie w smutek nie jest niczym złym, jeżeli nie prowadzi do permanentnego przygnębienia. Niemniej sztukę traktować powinniśmy, jako element polepszania naszego nastroju, składnik szczęścia, które jest nam tak bardzo potrzebne w tej części roku. Jesień i zima nie rozpieszczają nas ani trochę, ale nie znaczy to, że my nie możemy dać sobie czegoś dobrego i przyjemnego.

A skoro święta zbliżają się do nas wielkimi krokami i ze wszystkich stron niedługo spływać do nas będą pochwały wydawania naszych pieniędzy na prezenty i przyjemności, to nie powinniśmy szczędzić grosza na książki, filmy, muzykę czy inne dzieła sztuki, które są dla nas dobre i wartościowe. Polepszmy nasze nastroje doskonałą lekturą, która pozwoli nam zapomnieć o złej pogodzie za oknem. Dajmy sobie radość w postaci pozytywnej płyty muzycznej, która pokieruje nasze myśli w jakąś dobrą stronę. Walczmy z jesienną depresją ze wszystkich sił, by nie psuła nam ona nastroju i naszego dobrego życia. Bo jesień niedługo przeminie, a zima nie będzie wcale taka długa i w końcu zawita do nas wiosna z całą swoją radością i pięknem.

Idą do nas święta

Czy pisanie o Bożym Narodzeniu w połowie października nie jest lekką przesadą? Absolutnie, bowiem jest to ostatni miesiąc w roku przed Bożym Narodzeniem, w którym w sklepach, w centrach handlowych, w telewizji i na ulicach nie pojawiają się jeszcze świąteczne motywy. Od kilku lat już listopad jest tym miesiącem, w którym szał świątecznych zakupów nakręcany jest przez media i sprzedawców w całym kraju. Już z początkiem listopada do naszych uszu i oczy dochodzić będą delikatne sugestie zachęcające nas do myślenia o świętach już na dwa miesiące przed ich nadejściem. A temat ten poruszany jest teraz na tym blogu dlatego, że ze świętami i świąteczną nagonką na kupowanie i cieszenie się tym zbliżającym się czasem, związana jest bardzo mocno sztuka. Sztuka, bez której żadnych świąt Bożego Narodzenia wyobrazić sobie nie można.

Muzyka, przedstawienia teatralne i uliczne, obrazy, książki i filmy – wszystko to już niedługo zacznie przybierać świąteczny kształt i formę. Musimy być na to przygotowani i musimy zdawać sobie sprawę, że ten natłok świąteczności, który nas czeka nie może być powodem do nienawidzenia sztuki. Powinien to być powód do faktycznego cieszenia się z tego zbliżającego się czasu. Bo sztuka zawsze będzie piękna, a to, że docierać będzie do nas ze wzmożoną częstotliwością, że napadać nas będzie w każdym sklepie, na każdym kanale telewizyjnym i w każdym miejscu w mieście, to już jest sprawka sprzedawców i speców od marketingu, którzy lubią puszczać wodzę swojej fantazji i męczyć potencjalnych klientów tak długo, aż ci ulegną i skuszą się na jakiś produkt.

Sztuka świąteczna i ta która do nas dociera w tym okresie, jest piękna. Zawsze i wszędzie. Przesyt jednak jest rzeczą naturalną dla wszystkich z nas. Z drugiej strony zupełnie inaczej smakuje obcowanie ze sztuką w czasie, gdy wszelkiego jej zakupy są jakby bardziej dopuszczalne, uzasadnione. Bo kiedy mielibyśmy zrobić sobie prezent w postaci nowego obrazu, książki czy płyty muzycznej, jeżeli nie w czasie świątecznej radości? Kupienie nowego dzieła sztuki smakuje pod koniec roku znacznie lepiej, bo i aura za oknem sprzyja kontemplacji praktykowanej w ciepłym wnętrzu naszego domu lub w innym miejscu, które zapewnia ciepło i chroni przed wiatrem. Święta idą do nas wielkimi krokami, a specjaliści od marketingu nie pozwolą nam o nich zapomnieć już niedługo. Jednak niech ten nadchodzący czas nie sprawi, że w jakimkolwiek stopniu nienawidzić będziemy sztuki. Ona jest tylko narzędziem w rękach ludzi, które nie zawsze jest dobrze wykorzystywane.

Wygodne przejmowanie czyjegoś zdania. Część 2.

Lubimy mieć własne zdanie, lubimy sądzić, że doszliśmy do czegoś samodzielnie, że jakieś wnioski przyszły nam do głowy bez niczyjej pomocy, a jednak gdzieś w podświadomości poszukujemy ludzi, którzy są nam bliscy pod względem poglądów. Szukamy osób, których zdanie możemy podzielić, na które możemy się powołać w dyskusjach. Potrafimy zmienić nasze zdanie momentalnie, jeżeli tylko uznamy, że ktoś przemawia do nas racjonalnie. W naszym postępowaniu może nie być ani trochę racjonalności, ale ważne, by takim się ono nam wydawało.

Bo z jednej strony mamy w sobie dużo upory, gdy przychodzi moment bronienia własnego zdania wobec ludzi, którzy się z nami kompletnie nie zgadzają, a z drugiej przejawiamy tendencje do ulegania wpływowi osób, które w wielu kwestiach się z nami zgadzają. Takie sytuacje zdarzają się przede wszystkim w przypadku osób, które wydają się dla nas choćby najmniejszymi autorytetami. Niektóre nasze poglądy mogą nakładać się na ich opinie, co wpływa na naszą sympatię do nich, a ewentualne sprzeczności od nich wypływające wchodzą w nas naturalnie i bez problemu, niczym gorący nóż w masło. Bo chcemy czuć się blisko z kimś związani, chcemy mieć coś wspólnego z drugą osobą. Lubimy mieć swoje zdanie, ale jeszcze bardziej lubimy mieć takie samo zdanie na jakiś temat, jak ktoś, kto może być dla nas autorytetem lub osobą ważną w dowolnym tego słowa znaczeniu. A nader wszystko lubimy mieć świadomość, że mamy rację. Bo skoro kilka osób twierdzi to samo, to nie mogą się one ani trochę mylić w danym przypadku.

W sztuce takie sytuacje są bardzo częste, co sprawia, że wielu jest ludzi, którzy zajmują się szeroko rozumianą krytyką i recenzowaniem dzieł sztuki z określonych gatunków. Trzeba jednak pamiętać, że bezkrytyczne przyjmowanie czyichś opinii nigdy nie będzie dla nas dobre. Skoro wcześniej uważaliśmy coś za wspaniałe dzieło sztuki, to dlaczego mielibyśmy zmieniać zdanie, kiedy ktoś tylko troszkę się z nami nie zgadza? Nie ma oczywiście niczego złego w takich sytuacjach, ale musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wszelka interpretacja sztuki, która wychodzi od nas, która w nas się rodzi jest zawsze bardzo dobra, a nawet najlepsza. Tak powinniśmy o niej myśleć i tak powinniśmy ją traktować. Kulturalna rozmowa i wymienianie się argumentami na dany temat są wskazane, by móc poznawać inne światopoglądy i opinie, ale bezrefleksyjne skłanianie się do zdania kogoś, kto trochę się z nami zgadza, a trochę nie nie powinno mieć miejsca.

Wygodne przejmowanie czyjegoś zdania. Część 1.

Buntujemy się bardzo mocno, gdy ktoś próbuje narzucić nam swoje zdanie na jakiś temat. Walczymy z całych sił, by zachować swoją opinię, bronimy własnych przekonań, stajemy w szranki z każdym, kto twierdzi, że się mylimy, że nie mamy racji i że powinniśmy myśleć jak inni, a nie pokazywać innym swojej odmienności. Bo gdy ktoś nam coś narzuca z góry i gdy my mamy możliwość bronienia się, to wtedy nie odpuszczamy nikomu. Walczymy nawet do upadłego i nawet, jeżeli racji nie mamy. Bo w naszym odczuciu racja jest tylko po naszej stronie. Ale sprawa jest zupełnie inna, kiedy tylko czyjeś zdanie na jakiś temat wydaje się nam atrakcyjne, gdy osoba ta nie narzuca go nikomu, ale prezentuje je w formie felietonu, wywiadu czy po prostu publikuje na swoim koncie społecznym. Gdy jakiś pogląd, którego wcześniej nie prezentowaliśmy leży przed nami, czeka na naszą reakcję, to zazwyczaj bez oporu i bez refleksji przyjmujemy go do siebie. Zwłaszcza, gdy pogląd ten jest w miarę dobrze dla nas uzasadniony. Chwytamy się go, niczym tonący brzytwy, albo przygarniamy niczym bezdomnego szczeniaka po to, by mógł urosnąć i byśmy mogli bezkrytycznie potraktować go, jako coś swojego, własnego. I po jakimś czasie nie pamiętamy już, kto podsunął nam daną myśl, nie pamiętamy imienia i nazwiska, ani okoliczności, w jakich dana opinia do nas trafiła. Zdążyła ona urosnąć już tak bardzo, że wydaje się nam, jakoby od zawsze z nami była, jakbyśmy wyssali ją z mlekiem matki.

Dlaczego tak się dzieje? Bo jest to dla nas wygodne ze wszech miar. Kiedy nikt nam nie narzuca jakiejś opinii, ale zostawi ją niby samotną w jakimś miejscu, to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że przyjmiemy ją do siebie bez dłuższego zastanawiania się. Znaczącym czynnikiem jest tutaj argumentacja, która pojawia się przy danej myśli. Możemy jednego dnia uważać, że przesłuchaliśmy właśnie najlepszą płytę pod słońcem, że niczego lepszego już nigdy nie usłyszymy, a za chwilę natrafić na czyjąś recenzję tejże płyty, w której pojawiać się będą słowa i zdania odpowiadające nam, ale też elementy, które mocno kłócą się z naszym obecnym stanowiskiem. I po chwili namysłu dojdziemy do wniosku, że osoba, która podsuwa nam daną opinię ma w zasadzie rację i że niby wcześniej nie zwróciliśmy na jakieś wady muzyczne naszej uwagi, ale teraz je dostrzegamy. I w taki sposób najlepsza płyta na świecie staje się dla nas czymś bardzo dobrym, ale jednak niepozbawionym wad, które ktoś nam pokazał.

Wszystko ewoluuje. Część 2.

Ewolucja sztuki nie jest niczym zaskakującym, bowiem to ludzie mają na nią największy wpływ. Tak jak zmienna się artysta, tak zmieniają się jego dzieła. Współczesny świat nie pozwala nikomu się nudzić, nie daje nam spokoju w ani jednej sekundzie naszego życia. Każdego dnia dokonywane są nowe odkrycia, pojawiają się nowe rozwiązania, które pozwalają nam na łatwiejsze i przyjemniejsze życie. Z drugiej strony wielu z nas coraz mocniej tęskni za prostotą i spokojem, które dają miejsca mniej zaludnione, zapomniane jakby przez wielki świat i takie ucieczki od hałasu dużych miast również są pewną formą ewolucji człowieka, która ma wpływ na jego twórczość. Bo ewolucja nie oznacza zawsze dążenia ku czemuś nowemu i dostosowywania się do najnowszych rozwiązań. Jest to czasem też zatoczenie koła i powrót do czegoś z przeszłości. I w dziełach artystów widać takie wpływy bardzo mocno i wyraźnie. Obrazy, filmy, muzyka i książki są odzwierciedleniem tego, co widzi twórca, a widzieć może wiele rzeczy i wszystko może przelać na dany nośnik. A odbiorca podczas kontaktu z takim dziełem będzie pod dużym jego działaniem i będzie dostosowywał się do niego, będzie dążył do pojednania się. Będzie zmieniał się pod wpływem tego, co widzi czy słyszy. Nie zawsze to dostosowanie się przychodzi w odpowiednim momencie, co wpływa na sytuacje, w których odbiorcy buntują się przeciw nowym dziełom, które burzą pewien porządek świata i stają się automatycznie niezrozumiałe. Ale pod wpływem ewolucji dzieła wyklęte w naszych czasach okazać się mogą niezwykle cenne i rozchwytywane za kilka, kilkanaście lub kilkaset lat.

Bo za ewolucją artystów i sztuki nie zawsze musimy nadążyć. Czasem może okazać się, że ta artystyczna ewolucja jawi się nam, jako rewolucja i próba zamachu na wartości powszechnie panujące i dobrze zakorzenione w naszej codzienności. Nie zawsze też mamy odpowiedni nastrój, by jakieś nowe dzieło docenić i skupić się na jego walorach. Czasem po prostu wolimy nie zagłębiać się w coś, pobieżnie się w tym zapoznać i na podstawie jakichś szczątkowych informacji wydać swój osąd. Ale to, że my nie ewoluujemy, albo fakt, że nasza ewolucja umysłowa i światopoglądowa odbywa się wolniej, niż w przypadku innych ludzi, nie oznacza, że powinniśmy niesłusznie oceniać sztukę, która wydaje się nam być zbyt agresywna, oderwana od rzeczywistości i zaburzająca ład i porządek. Wszystko wymaga czasu, a zrozumienie przychodzi z czasem i nawet dzieła, które wydają się nam być profanacją, okazać się mogą za jakiś czas wyjątkowo ważne i piękne.

Wszystko ewoluuje. Część 1.

Świat zmienia się czy tego chcemy, czy nie. Wszystko idzie naprzód, wszystko dostosowuje się do rzeczywistości, która zaczyna w pewnym momencie dominować, a wraz z naszym otoczeniem zmieniamy się i my. Dostosowujemy się do tego, co daje nam życie, wpasowujemy się w to, co los rzuca na nasza drogę. Ewolucja jest zjawiskiem, które istnieje od zawsze, do samego początku istnienia nie tylko naszej planety, ale i całego wszechświata. Powstaliśmy dzięki niej, dzięki niej umiemy robić to, co robimy, potrafimy czytać, poruszać się na dwóch kończynach, myśleć, mówić i odkrywać nowe wspaniałości. I świat dostosowuje się do nas, chociaż niekoniecznie tak, jak byśmy tego oczekiwali. Pojawiają się coraz intensywniejsze i groźniejsze zjawiska atmosferyczne, zwierzęta przyzwyczajają się do obecności ludzi, a warstwa ozonowa staje się wielkim sitem z racji tego, e co chwila jakiś prom kosmiczny przeszywa ją na wylot. Ewoluuje nie tylko świat, który istnieje od zawsze i nie tylko ludzie, jako stworzenia rozwijające się, ale i dzieła, które ludzkość tworzy każdego dnia. Rozwija się medycyna napędzana nowymi odkryciami, rozwijają się budowle, które z każdym dniem stają się wyższe i bardziej wybujałe. Zmieniają się technologie, które nie tylko ratują nasze życie, ale i daj nam przyjemność. Spędzanie wolnego czasu jest obecnie również inne, niż kilkadziesiąt czy kilkaset lat temu. Tak samo zmienia się sztuka, która jest również wytworem ludzkim, a która dopasowuje się do umysłów ludzi i ich potrzeb.

Ta ewolucja sztuki jest mocno związana z tematem współczesnych dzieł, które wydawać się mogą wielu osobom znacznie gorsze i mniej wartościowe od tego, co powstawało kilkanaście lub kilkadziesiąt lat temu. Zmieniają się bowiem potrzeby odbiorców i ich oczekiwania wobec dzieł sztuki. Z każdym dniem pragniemy doświadczać czegoś nowego, bardziej emocjonującego i wyjątkowego pod każdym względem, co dostrzegane jest przez artystów. Tworzą oni dzieła, które mają dopasować się do jak największej ilości odbiorców, co nie każdemu przypada do gustu. Jednak jest to prawo sztuki, które umożliwia jej prezentowanie sobą takich wartości, o których pomyśli sam artysta. Bo też oczekiwania nasze są inne, niż oczekiwania ludzi żyjących w latach osiemdziesiątych czy dziewięćdziesiątych. Coraz bardziej pragniemy szokowania i skrajnych doświadczeń, coraz więcej w życiu widzimy, coraz mocniej odczuwamy i chcemy, by wszystko podążało za nami, nadążało za tempem, które świat narzuca wszystkiemu i wszystkim.

Zwierzęta w naszym życiu i w sztuce. Część 2.

Może nie dostrzeżemy na jakimś obrazie wizerunku psa lub kota, może nie usłyszymy zbyt wielu piosenek o wychowywaniu szczeniaków, ale zwierzęta potrafią zmieniać ludzi i wpływać na nich bardzo mocno. Obecnie najpopularniejszą formą uwieczniania wizerunków zwierząt jest fotografia. Za pomocą telefonu komórkowego ludzie kręcą filmy i robią zdjęcia, które później zamieszczają na portalach społecznościowych i cieszą się z tego, że wiele osób podziela ich radość i dumę z pupila. Jednak obrazy również mogą być poświęcone zwierzakom domowym, które dla określonych artystów są bardzo ważne. Tak jak w przypadku dzieła autorstwa Magdaleny Walulik, które zatytułowane jest „Molly, portret psa”. Możemy zastanawiać się czy pies ten jest bliski autorce, czy jeszcze żyje, czy ma się dobrze, albo czy jest tak uroczy, jak przedstawia to płótno. Wątpliwym jest, by zwierzak wytrzymał w jednej pozie dłużej niż kilka minut, ale warto zwrócić uwagę na fakt, że Molly jest tak ważna dla kogoś, że poświęcony zostaje jej piękny obraz. Jest to wyraz szacunku do tego psa, jak i miłości. Jest to też dowód na to, że zwierzęta domowe mają ogromny wpływ na nasze życie, inspirują nas często do czegoś dobrego i fascynującego. Odgrywają w naszym życiu rolę większą, niż zdajemy sobie sprawę. Dlatego trzeba je szanować, dbać o nie i traktować, jako istoty równe nam. Odpłacą nam za to czułością, wiernością i mnóstwem radości, którą najlepiej będzie spożytkować podczas codziennego spaceru. Nie za krótkiego i nie za długiego.

Zwierzęta są dla nas powodem do uśmiechu i radości, o czym wie każdy, kto ma lub miał kiedykolwiek, jakiekolwiek stworzenie pod swoją opieką. Nasz świat, świat ludzi, którzy pędzą przed siebie ku szczęściu i karierze, przeplata si bardzo mocno ze światem zwierząt domowych i tych dzikich. To przeplatanie się widoczne jest często w sztuce, która jest doskonałym nośnikiem emocji pokazującym odbiorcom, jak ważne są dla artystów ich zwierzęce bratnie dusze. Potrafimy zachwycać się obrazami i fotografiami dzikiej przyrody i zwierząt w ruchu. Potrafmy podziwiać majestat dzikich koni, które pędzą przez łąki i pola, popadamy w zadumę, gdy zdarzy się nam trafić na dzieło przedstawiające majestatycznego orła w locie czy lwa pilnującego swojego terytorium. Ale najbliższe nam są te stworzenia, które znamy z życia codziennego, które są obok nas i stanowią lub stanowić mogą bardzo ważną część naszej codzienności. Jak Molly, która jest przedstawicielką jednego z najukochańszych dla nas gatunków.

Zwierzęta w naszym życiu i w sztuce. Część 1.

Psy, koty, szczurki, chomiki, papugi, świnie czy różnego rodzaju gady – każdy z nas miał, ma lub będzie kiedyś mieć jakiegoś pupila w domu, nad którym będzie czuwał, o którego będzie się troszczył i którego będzie kochać. Oczywiście w większości przypadków ograniczymy się do kotów lub psów, bo nie każdy przepada za gryzoniami czy zwierzętami pozbawionymi futra i kończyn. Zwierzęta w naszym życiu odgrywają ogromną rolę i wielu ludzi zżywa się w nimi tak bardzo pod względem emocjonalnym, że każda rozłąka przezywana jest bardzo mocno, a ewentualna śmierć zwierzęcia przybiera formę prawdziwego dramatu. Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem zwierzęta wchodzą bardzo mocno do naszego życia i stają się naszymi podopiecznymi. Troszczymy się o nie, a one odpłacają nam miłością, zabawą i czułością(poza kotami, które znane są ze swojego egoizmu). Zwierzęta wypełniają czasem pustkę w naszym życiu, są powodem do radości po przyjściu z pracy do domu, dają nam okazję do nauczenia się odpowiedzialności, pozwalają poczuć się lepiej i są zawsze wtedy, gdy ich potrzebujemy. Jednak nie odchodzą też, gdy nie są nam potrzebne, a wszelkie ich zaniedbywanie przez ludzi i znęcanie się nad nimi słusznie uważane jest za przestępstwo. Bezsprzecznie zwierzęta domowe są dla nas bardzo ważne i stanowią często jedyny powód dla nas do uśmiechu i radości.

Kto dorastał ze zwierzętami w domu, ten wie, że potrafią być one troskliwe i przyjazne, a w razie niebezpieczeństwa są w stanie stanąć w naszej obronie. Zwierzaki, które żyją z rodzinami przez wiele lat są swoistymi ich członkami, o których się dba i których się kocha. Nie dziwią zatem rodzinne albumy ze zdjęciami, na których nasze zwierzaki pojawiają się bardzo często. Wielu ludzi uważa swoje psy czy koty za najcenniejsze skarby i co bardziej majętne osoby wykupują ubezpieczenie dla nich. Inną sprawą jest traktowanie psów rasowych, które jeżdżą na konkursy i wystawy, więc nie będziemy poruszać tu tego tematu. Dlaczego jednak mowa jest o zwierzakach na blogu poświęconemu sztuce? Z prostego powodu – zwierzęta mają ogromny wpływ na nasze życie i potrafią mocno je odmienić, co dotyczy również artystów. Pojawienie się w naszym świecie psa lub kota sprawia, że świat ten zaczyna wirować wokół nowego członka rodziny. Zmieniamy nasze nastawienie do wolnego czasu, dbamy o kogoś innego poza sobą, znajdujemy czas na zabawę i pieszczoty z naszym pupilem. Artyści również ulegają wpływom zwierząt domowych, który to wpływ widoczny jest w ich dziełach bardzo często.

Do sztuki nie można nikogo zmuszać. Część 2.

Niechęć jaka rodzi się w ludziach z powodu przymusowego nakłaniania ich do kontaktu ze sztuką widoczna jest przede wszystkim w przypadku szkół, gdzie uczniowie niemal każdego dnia muszą obcować ze sztuką różną. Powieści, poezja, muzyka poważna, malarstwo czy rzeźby – nauczyciele z racji swojego wieku i wykształcenia zawsze uważać będą, że dzieła, które pokazują uczniom są najlepsze, najpiękniejsze i najbardziej wartościowe. System nauczania nie pozostawia nikomu pola do manewru i każdy młody człowiek musi zapoznać się z dziełami stuki, które uważane są za skarby narodowe. Jednak uczniowie niemal we wszystkich przypadkach nie będą ochoczo podchodzić do czytania lektur czy poznawania innych dzieł sztuki. Znacznie chętniej sięgać będą po ulubioną muzykę i filmy po lekcjach, gdy nikt nie będzie zmuszał ich do niczego. Jeżeli młodzież czyta książki, to tylko takie, które są dla niej atrakcyjne i takie, które wybierze sobie sama. Lektury szkolne czytane będą z wielkim bólem, jeżeli w ogóle, a najczęściej uczniowie sięgać będą po streszczenia, które pozwolą im szybko rozprawić się z ich szkolnymi obowiązkami.

Sztuka nie lubimy przymusu i narzucania jej komukolwiek. Niestety przymuszanie uczniów do czytania szkolnych lektur nigdy się nie skończy i raczej nigdy też nie zostanie urozmaicone i unowocześnione w jakikolwiek sposób, dlatego nie ma się co dziwić, że młodzież podczas nauki chętniej sięgać będzie po inne książki czy inne dzieła sztuki, niż te, które omawiane są na lekcjach. Zresztą każdy z nas ma taki odruch buntu wobec dzieł, które ktoś próbuje nam narzucić uzasadniając, że są lepsze od tego, z czym aktualnie mamy do czynienia. Czy młodzież nie czyta książek w liceum czy w gimnazjum? Absolutnie nie. Młodzi ludzie książki czytają w ogromnych ilościach, ale nie tylko, albo po prostu nie te, które są im przypisywane przez ministra oświaty w ramach szkolnego kanonu lektur. Fantastyka, romanse, horrory, książki przygodowe, a nawet te historyczne – młodzi ludzie czytają dużo, ale zawsze niechętnie podchodzą do lektur. I nikogo to nie dziwi, poza polonistami. Sztuka ma przychodzić do nas, gdy mamy na nią ochotę, gdy chcemy mieć z nią cokolwiek do czynienia. Zmuszanie nas do niej nigdy nie przyniesie efektu, który byłby dobry w jakikolwiek sposób. Jeżeli jedna osoba zabiera drugą na wystawę sztuki, a ta druga osoba idzie tam tylko z grzeczności, to będzie się ona nudziła, nie będzie w pięknych obrazach widziała czegokolwiek, co miałoby dla niej jakąś wartość. I tak samo jest w każdym innym przypadku.