Wszystkie wpisy, których autorem jest Monika

Mona Lisa zaatakowana… ciastem. Kto był sprawcą i co miał na celu?

Mało jest w historii sztuki obrazów, które inspirują i pobudzają wyobraźnię tak, jak tajemnicza “Mona Lisa” autorstwa Leonardo da Vinci. Ostatnio płótno, stanowiące jedną z najważniejszych atrakcji paryskiego Luwru, stało się ofiarą nietypowego ataku. Przebrany za kobietę mężczyzna obrzucił obraz ciastem. Dlaczego w ogóle to zrobił?

Najsłynniejszy obraz Leonardo da Vinci ofiarą nietypowego ataku

Nie od dziś wiadomo, że sztuka inspiruje, pobudza wyobraźnię i wywołuje emocje, niekiedy skrajne. Czasem to kwestia kontrowersyjnych wystaw, o których rozpisuje się krytycznie prasa, czasem konkretnych dzieł, obok których nie można przejść obojętnie. Niekiedy dzieła stają się swego rodzaju zakładnikami różnego rodzaju koncepcji politycznych czy punktem wyjścia dla ruchów społecznych. Zdarzają się też takie sytuacje, w których trudno wręcz opisać wpływ sztuki na ludzkie zachowanie. Przykładem jest atak, jakiego w maju dopuścił się pewien mężczyzna w Luwrze, jednym z najważniejszych muzeów na świecie.

Mona Lisa zaatakowana… ciastem. Kto był sprawcą i co miał na celu?

Mona Lisa w… cieście. Wybryk czy manifest?

Wspomniany mężczyzna przebrał się za kobietę i wjechał do Luwru na wózku inwalidzkim. Kiedy dotarł przed ścianę, na której wyeksponowana jest “Mona Lisa”, słynny obraz Leonarda da Vinci, wstał z wózka, a następnie… rzucił w obraz kawałkiem ciasta i usiłował zniszczyć szklaną, kuloodporną osłonę, która chroni płótno. Nagranie tego wybryku szybko pojawiło się w mediach społecznościowych, z miejsca stając się viralem.

Napastnik został szybko ujęty – podobno ochronie zajęło kilkanaście sekund, żeby obezwładnić mężczyznę. Jakie były jego pobudki? Kiedy 36-latek był prowadzony przez policję, krzyczał: ​​”Pamiętajcie o ziemi. Są tacy, którzy chcą zniszczyć ziemię. Pomyślcie o tym. Artyści mówią wam, żebyście pamiętali o ziemi. Dlatego to zrobiłem”. W związku z tym wiele portali uznało atak ciastem za manifest, który miał zwrócić uwagę właśnie na problemy klimatyczne. Mężczyzna został skierowany na badania psychiatryczne, wszczęto wobec niego postępowanie w sprawie zniszczenia dobra kultury.

Mona Lisa – tajemnicza piękność, która od lat prowokuje

To nie pierwszy raz, kiedy “Mona Lisa” stała się obiektem dość specyficznych zachowań. Na początku XX wieku pracownik muzeum zabrał obraz do domu (odzyskano go dopiero po dwóch latach, w 1913 roku). W 1956 roku mieszkaniec Boliwii rzucił w obraz kamieniem – po tym incydencie zamontowano specjalną kuloodporną szybę, która osłania płótno. W 2009 roku kobieta rzuciła w obraz kubkiem po herbacie. Warto też w kontekście tego dzieła wspomnieć o Banksy’m, który w 2004 roku powiesił w Luwrze własną “Mona Lisę”, nie wzbudzając niczyjego zainteresowania. Obraz zdjęto dopiero po kilku godzinach. Został zlicytowany za niebagatelną sumę 60 tysięcy funtów.

Jak widać, wokół Mony Lisy wciąż sporo jest tajemnic. Każdy, kto czytał “Fight Club” Chucka Palahniuka wie, że jakikolwiek bezprawny gest wobec Mony Lisy to symbol absolutnego buntu wobec ładu, porządku i systemu. Najważniejsze jednak, że obraz wciąż jest nienaruszony, a świadkowie ataku tortem podobno cieszą się, że mogli uczestniczyć w tak nietypowym wydarzeniu.

Kapizm – kierunek w sztuce

Kapizm, inaczej koloryzm, jest kierunkiem w sztuce, który jest rezultatem nie tylko malarskich poszukiwań artystów dwudziestolecia międzywojennego, ale też ich potrzeby rozwoju i czerpania inspiracji w stolicy XX-wiecznej sztuki: Paryżu. Poczytaj więcej o tym fascynującym ruchu.

Kapizm, czyli koloryzm – co to za kierunek w sztuce i kiedy się narodził?

Kapizm, inaczej nazywany koloryzmem, to kierunek w malarstwie, który narodził się w polskiej sztuce w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Szerzej można rozumieć go jako ruch zapoczątkowany przez grupę studentów Józefa Pankiewicza z krakowskiej ASP, którzy założyli tzw. Komitet Paryski (od skrótu KP pochodzi zresztą nazwa tego kierunku). Celem tego swoistego stowarzyszenia było zebrać fundusze na wyjazd do Paryża, w którym malarze chcieli rozwijać swoją praktykę, ucząc się od takich artystów, jak chociażby Pierre Bonnard. W 1924 roku podróż do Francji faktycznie się odbyła, a członkowie zostali w Paryżu na wiele lat, tworząc tam rodzaj filii krakowskiej uczelni artystycznej. Młodzi twórcy właśnie tam skończyli studia, a w latach 30. XX wieku wrócili do kraju, przenosząc na rodzimy grunt wszystko, czego nauczyli się we “francuskim okresie”.

Jakie są cechy charakterystyczne malarstwa kapistów?

Wiesz już, że kapiści byli przede wszystkim zorientowani na Zachód i zainteresowani malarskimi dokonaniami Francuzów. A jak to się ma do ich twórczości? Czy koloryzm polski miał jakiekolwiek cechy charakterystyczne? Tak, a było to przede wszystkim podejście do… koloru właśnie. Sama tematyka obrazowana na płótnie nie była tak istotna, jak współdziałanie barwy i faktury, a dokładnie “kształtowanie formy kolorem”. Pejzaże, martwe natury czy portrety zazwyczaj były oddawane jasnymi, ciepłymi kolorami z dodatkiem chłodnych odcieni w partiach cieni. Kapiści unikali czerni, a ich obrazy dosłownie wibrowały kolorem i światłem. Jak koloryzm polski traktował płótno? W założeniach tego kierunku, zdefiniowanych na łamach czasopisma “Głos plastyków” w 1934 roku (czyli już po powrocie malarzy do Polski): “Dzieło sztuki istnieje samo w sobie. Malując z natury, chcemy stworzyć płótno, by odpowiadało naszemu przeżyciu malarskiemu wobec natury, więc nie żeby było dokumentem podobieństwa. Płótno powinno być rozstrzygnięte po malarsku”.

Główni przedstawiciele kapizmu i obrazy kapistów, które najlepiej wyrażają ducha tego kierunku

Z ramienia Komitetu Paryskiego do Francji wyjechała spora grupa krakowskich studentów, w tym między innymi Jan Cybis (nazywany nawet Janem Kapistą), Józef Czapski, Eugeniusz Geppert, Józef Jarema, Józef Krzyżański, Artur Nacht-Samborski, Piotr Potworowski, Hanna Rudzka-Cybisowa, Dorota Seydenmann, Zygmunt Waliszewski. Wiele z tych wybitnych postaci rozpoczęło wkrótce własne poszukiwania twórcze, niekoniecznie zbieżne z najważniejszymi założeniami kapizmu, jednak w ich malarstwie nie sposób nie doszukać się wspólnych fundamentów. To dzięki pracy tych malarzy w Polsce zaczęto odchodzić od malarstwa historycznego czy symbolicznego, które wcześniej nie miały sobie równych. Jeśli chodzi o najważniejsze obrazy kapistów, trudno wymienić dzieła o wybitnym dla tego kierunku znaczeniu. Już sama ilość powstałych w ramach tego nurtu obrazów, różnorodność ich stylistyki, tematyki i kolorystyki najlepiej charakteryzuje kapizm. Takie działa, jak “Portret kobiety w pasiastym żakiecie” Jana Cybisa, “Malarz i modelka” Zygmunta Waliszewskiego czy “Słoneczniki” Doroty Seydenmann tworzą fantastyczną składankę obrazów, które wyrażają nie tylko zamiłowanie kapistów do postimpresjonizmu, ale przede wszystkim – do własnej indywidualności.

Komitet Paryski, czyli stowarzyszenie studentów pragnących uzbierać fundusze na wyjazd do Francji, stał się punktem wyjścia dla kierunku, który zmienił oblicze polskiej sztuki, przenosząc na jej grunt dokonania paryskich postimpresjonistów. Jeśli przejrzysz obrazy w naszej internetowej galerii sztuki, zobaczysz, że wpływ koloryzmu polskiego na współczesnych twórców wciąż jest bardzo silny i żywy!

Rekordowa kwota za obraz polskiej malarki. O kim mowa?

1,5 mln dolarów tyle kolekcjoner zapłacił za obraz Ewy Juszkiewicz pt. „Portrait of a Lady (After Louis Leopold Boilly)” – „Portret kobiety (według Louisa Leopolda Boilly’ego)”. Pieniądze zostaną przekazane Muzeum Historii Żydów Polskich.

Obraz Ewy Juszkiewicz „Portrait of a Lady” sprzedany za 7 mln zł!

Obraz został sprzedany na aukcji w domu aukcyjnym Christie’s w Rockefeller Center w Nowym Jorku. Przedstawia kobietę w długiej sukni, siedzącą w ogrodzie. Jak to bywa u Ewy Juszkiewicz, kobieta ma zasłoniętą twarz.

Juszkiewicz znana jest z doskonałego stylu, w swoich pracach porusza temat kobiecości ukazywanej w sztuce na przestrzeni wieków. Pokazuje, jak schematyczne było traktowanie wyobrażeń o kobietach.

Kobiety na obrazach Juszkiewicz nie mają twarzy, jest to czasem plaster miodu, bukiet kwiatów, maska, czy bujne włosy. Czy kwiaty zamiast twarzy mogą lepiej oddać charakter kobiety, której rola była na przestrzeni wieków bardzo ograniczona, a ich wizerunek schematyczny?

Ewa Juszkiewicz, Polin i “Kuchnia dla Ukrainy”

Ewa Juszkiewicz robi oszałamiającą karierę, jej prace warte są fortunę. Reprezentuje ją Gagosian Gallery jedna z najbardziej prestiżowych galerii na świecie, która ma prace najdroższych artystów: Richarda Prince’a czy Jeffa Koonsa, a sprzedają jej obrazy słynne domy aukcyjne: Christie’s, Sotheby’s i Phillips.

Dochód ze sprzedaży obrazu będzie przeznaczony na rzecz Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Muzeum wykorzysta te środki na swoje cele statutowe, m.in. na projekt „Kuchnia dla Ukrainy”, czyli na dostarczaniu przez działającą przy muzeum restaurację posiłków osobom z Ukrainy, które przebywają w tymczasowych miejscach zamieszkania w Warszawie.

Jeśli zainteresowała Cię ta artystka przeczytaj nasz wpis – Ewa Juszkiewicz podbija świat!

Wystawa malarstwa, która pobudza zmysł zapachu. “Poczuj” obraz Jana Brueghla i Petera Paula Rubensa!

Muzeum Prado w Madrycie postanowiło przygotować wystawę malarstwa inną niż wszystkie. Na ekspozycji z pracami Jana Brueghla (starszego) i Petera Paula Rubensa kluczową rolę odgrywały… zapachy. Dowiedz się więcej na temat tego bezprecedensowego przedsięwzięcia.

Malarstwo i zapachy, czyli wystawa, która działa na zmysły

Kierownicy Muzeum Prado w Madrycie postanowili przygotować dla odwiedzających coś wyjątkowego. W porozumieniu z kuratorami, naukowcami oraz specjalistami hiszpańskiego potentata perfumiarskiego Puig, stworzyli 10 zapachów z elementów, które przedstawione zostały na obrazie „Alegoria węchu”. Płótno to stanowi owoc wyjątkowej współpracy Petera Paula Rubensa (1577-1640) i Jana Breughla Starszego (1568-1625), flamandzkich artystów, którzy przygotowali cykl obrazów stanowiących alegorie pięciu zmysłów. Alejandro Vergara, szef kuratorów działu malarstwa flamandzkiego i szkół północnych, podkreśla w wywiadzie dla portalu The Guardian, że na pomysł wpadł przypadkiem, podczas rozmów z przyjaciółmi w dobie pandemii. Efekt pracy dyrekcji Muzeum Prado z perfumiarzami to specjalne kompozycje zapachowe, które rozprowadzają w przestrzeni ekspozycyjnej cztery specjalne dyfuzory, uruchamiane za pośrednictwem dotykowych ekranów.

Poczuj zapachy XVI wieku – “The Sense of Smell” Brueghla i Rubensa

Gregorio Sola z firmy Puig odtworzył szereg zapachów, które pozwalają “powąchać” elementy dzieła Brueghla i Rubensa, jednocześnie nie przytłaczając aromatami. Wśród nut znalazły się: kozie rękawiczki perfumowane bursztynem, drzewo figowe, kwiat pomarańczy, jaśmin, róża, irys, narcyz oraz zapachy cywety afrykańskiej i olejku nardowego. Sola wykreował również perfumy „Alegoría”, które odnoszą się do bukietu, jaki trzyma w prawej ręce namalowana przez Rubensa postać dziecka (alegoria zmysłu węchu). Perfumiarz, podobnie jak i dyrekcja madryckiego muzeum, liczy na to, że wystawa pozostawi trwały węchowy ślad w pamięci wszystkich odwiedzających. My uważamy, że takie nowoczesne podejście do ekspozycji jest jak najbardziej wskazane! Jakie Ty chciałbyś “poczuć” obrazy?

Rosyjskie czy ukraińskie tancerki? Londyńska galeria podjęła decyzję

W kolejnym miesiącu walk toczonych na terenie Ukrainy z rosyjskim najeźdźcą, świat sztuki podejmuje ważne decyzje, których celem jest symboliczne podkreślenie znaczenia ukraińskiego państwa na arenie międzynarodowej. Tym razem ważny gest wykonała Galeria Narodowa w Londynie. Sprawdź, o co dokładnie chodzi.

Odzyskać prawdę o Ukrainie – również w sztuce

Na początku kwietnia bieżącego roku, władze londyńskiej Galerii Narodowej poinformowały na łamach portalu The Guardian, że tytuł obrazu “Rosyjskie tancerki”, znajdującego się w kolekcji instytucji, zostanie oficjalnie zmieniony na “Ukraińskie tancerki”. Powód tej nagłej zmiany oczywiście jest związany z toczącą się na terenie Ukrainy wojną z rosyjskim agresorem, ale ma zdecydowanie głębsze podłoże. Pastel Degasa przedstawia tancerzy, których występy w Paryżu inspirowały artystę pod koniec jego życia. Na obrazie widoczne są wianki ze wstążkami w kolorach ukraińskiej flagi: żółtym i niebieskim. Tytuł tego znanego dzieła już od dawna budził kontrowersje, uznano więc, że właśnie teraz jest najlepszy moment na symboliczne przywrócenie Ukrainie właściwego miejsca w świadomości odbiorców sztuki na całym świecie. Tym bardziej że, jak podkreśla Olesia Chromejczuk, dyrektorka Instytutu Ukraińskiego w Londynie, “każda wizyta w galerii lub muzeum w Londynie z eksponatami o sztuce lub kinie ZSRR pokazuje celową albo po prostu błędną interpretację regionu jako jednej niekończącej się Rosji”.

Jednocześnie władze Galerii Narodowej w Londynie zapewniają, że jak najbardziej są otwarci na dyskusje związane z konkretnymi dziełami, których tytuły bądź opisy wprowadzają w błąd poprzez mylenie twórców ukraińskich z rosyjskimi.

Sztuka podąża za społecznymi zmianami

Zmiana nazwy obrazu Edgara Degasa to nie jedyny przejaw tego, że instytucje artystyczne widzą potrzebę reagowania na społeczne czy ekologiczne przemiany. Dobrym, choć zupełnie innym przykładem (chociaż również z Degasem w tle), jest decyzja angielskiego domu aukcyjnego Christie’s, który w tym roku postanowił zaprezentować widzom w różnych miejscach na świecie… hologram rzeźby Edgara Degasa z 1881 roku, “Mała czternastoletnia tancerka”. Jak tłumaczą władze tej instytucji, pokazywanie w ten sposób dzieł może pomóc zmniejszyć ślad węglowy, zwiększany za każdym razem, gdy prace wysyła się na drugi koniec globu statkami czy samolotami.

Hieronim Bosch – sylwetka artysty

Jeśli o czyichś obrazach możemy powiedzieć, że naprawdę zapadają w pamięć, są frapujące i niejednoznaczne, to na pewno o pracach Hieronima Boscha. Artysta doby późnego gotyku i wczesnego renesansu północnego dał się poznać jako twórca, którego dzieła można analizować dosłownie z lupą w ręku. Co można z całą pewnością o nich powiedzieć? Poznaj lepiej sylwetkę Boscha.

Obrazy Hieronima Boscha, czyli zagadka do rozwikłania (nie tylko dla historyków sztuki)

Hieronim Bosch był artystą, którego twórczość uznawana jest za wyjątkową, niepodrabialną, niezwykle frapującą, przyciągającą uwagę i na pewno niepokojącą. Niderlandzki malarz i rysownik tworzył na przełomie późnego gotyku i wczesnego renesansu północnego, kontynuował stylu malarski ostatniej generacji prymitywistów flamandzkich, a jego artystyczne poszukiwania stały się w pewnym sensie podwaliną dla dorobku XX-wiecznych surrealistów, którzy chętnie nawiązywali do bogatej symboliki z obrazów Hieronima Boscha. Te symboliczne motywy są zresztą najbardziej charakterystyczne dla jego prac, takich jak “Sąd Ostateczny” czy “Ogród rozkoszy ziemskich” – przykuwają uwagę, skłaniają do refleksji, wnikliwej analizy, poszukiwania ukrytych wątków i znaczeń. Większość z nich opowiada o kondycji psychicznej człowieka, jego skłonności do grzechu, popełnionego przede wszystkim z potrzeby osiągania ziemskiej przyjemności.

Życie Hieronima Boscha – co tak naprawdę o nim wiadomo?

Hieronim Bosch, którego prawdziwe nazwisko brzmi Hieronymus (Jeroen) Anthoniszoon van Aken, nie trafił do świata sztuki przypadkiem. Ten niderlandzki twórca, urodzony około 1450 roku, pochodził z rodziny malarzy z wieloletnimi tradycjami. Pseudonim, którym podpisywał swoje obrazy, pochodził od nazwy miejscowości, w której się wychował – ’s-Hertogenbosch w dzisiejszej Holandii. Na temat biografii Boscha nie można powiedzieć wiele, poza tym, że tak samo zręcznie, co w malarstwie, odnajdywał się w zarządzaniu sporym areałem ziemi, którą wniosła w ramach posagu jego małżonka. Już za życia opływał w liczne sukcesy artystyczne, czego najlepszym przykładem są obrazy tworzone na zamówienie znamienitych dworów (jak tryptyk Hieronima Boscha “Kuszenie świętego Antoniego”, który trafił do kolekcji Małgorzaty Habsburskiej). Co ciekawe, wiele jego prac docierało również do dalekich od jego miejsca zamieszkania destynacji, a sam Bosch prawdopodobnie osobiście odbył w ciągu swojego życia podróż do Włoch.

Malarstwo Hieronima Boscha – obrazy, które wypada znać

Jeśli chodzi o obrazy Hieronima Boscha, to splatają się w nich wątki typowe dla sztuki późnego średniowiecza, ale też dla nowożytności. Artysta posługiwał się głównie rysunkiem i malarstwem olejnym z charakterystyczną dla niego, lekko chropowatą fakturą. Tematyka? Przede wszystkim motywy religijne (jak “Niesienie krzyża” czy “Syn Marnotrawny”) i fantastyczne, często wplecione w historie ilustrujące biblijne przekazy. Oleje na desce i tryptyki Hieronima Boscha często przedstawiały też sceny obyczajowe, nierzadko osadzone w moralizatorskim kontekście (jak “Śmierć skąpca”). Wiele obrazów przypisuje się Boschowi, choć najprawdopodobniej namalowane zostały przez uczniów mistrza, jedynie z jego udziałem. Przykładem tego typu realizacji jest praca “Siedem grzechów głównych i cztery rzeczy ostateczne” (znana też jako “Stół mądrości”), która powstała na blacie drewnianego stołu na początku XVI wieku. Hieronim Bosch pozostawił po sobie również wiele szkiców, które najczęściej stanowiły rodzaj swoistych wprawek do zrealizowanych później olejnych obrazów. Niektóre z rysunków inspirowały tworzących w późniejszych latach malarzy, takich jak chociażby Pieter Bruegel starszy i jego synowie.

Co można uznać za typowe elementy malarstwa Hieronima Boscha?

Z całą pewnością precyzję, z jaką artysta ten oddawał nie tylko postaci czy przedmioty z pierwszego planu, ale też te, które znajdują się w tle. Również kolorystyka pozostaje charakterystyczna dla obrazów Boscha – zwłaszcza ta z drugiej fazy jego twórczości, monochromatyczna, oscylująca wokół szarości i brązów (jak na oleju “Wędrowiec”). Nie da się nie wspomnieć w tym kontekście również o symbolice dzieł Boscha, zaczerpniętej (jak wskazują historycy sztuki) z demonografii, ludowych przekazów, kultury judaistycznej czy obrządków magicznych, okultystycznych.

Jeśli historia sztuki pasjonuje Cię przez wzgląd na inspirujące i zachęcające do samodzielnych interpretacji wątki, malarstwu Hieronima Boscha na pewno powinieneś przyjrzeć się bliżej – nie tylko na reprodukcjach, ale też na żywo, o ile kiedykolwiek będziesz mieć taką możliwość. Motywy z “Sądu Ostatecznego” czy “Piekła”, choć mogą być uznane za makabryczne i przerażające, są przede wszystkim oddane z ogromną wprawą i zachwycają mnogością detali. Na długo zapadają w pamięć i skutecznie motywują do filozoficznych przemyśleń.

W jaki sposób performance Mariny Abramović pomoże Ukrainie?

Cały świat robi, co może, żeby pomóc Ukrainie zdobyć odpowiednie środki finansowe na pokrycie wojennych szkód, zakup środków medycznych dla wojska i cywili i wiele innych celów. Jedną z osób, które postanowiły działać, jest artystka Marina Abramović. Performerka postanowiła wystawić na licytację wyjątkowy projekt. Sprawdź szczegóły.

Marina Abramović wspiera Ukrainę

Mariny Abramović nie trzeba przedstawiać chyba żadnej osobie, która interesuje się sztuką. Słynna performerka jest znana również w szerszym gronie – także wśród osób, które niekoniecznie mają sporą wiedzę na temat współczesnego performansu. Śmiało można powiedzieć, że Abramović jest już dziś celebrytką. Serbka swoją popularność postanowiła wykorzystać w słusznym celu: pomocy Ukrainie w obliczu inwazji rosyjskiej na jej niepodległe terytorium. Na specjalnej licytacji na aukcji Artsy, artystka wystawiła specjalny projekt. Otóż wpłacając największą sumę pieniędzy, można było wziąć udział w słynnym performansie: „The Artist is Present”, który specjalnie w tym celu zostanie odtworzony.

Oko w oko z Mariną Abramović

W praktyce oznaczało to, że zwycięzca mógł usiąść naprzeciw Abramović, po drugiej stronie prostego stołu, i spojrzeć jej w oczy – dokładnie tak, jak robiono to w 2010 roku, kiedy performans rozgrywał się w Museum of Modern Art w Nowym Jorku. Wylicytować można było jedną z dwóch możliwości: udział w performansie jednej albo dwóch osób. Zwycięzcy mogli wziąć udział w tym nietypowym, charytatywnym projekcie 16 kwietnia 2022 r. w nowojorskiej galerii sztuki Sean Kelly Gallery.

Nikogo nie powinno dziwić zaangażowanie Mariny w pomoc. Sama urodziła się przecież w Belgradzie, a w swojej twórczości niejednokrotnie odwoływała się między innymi do sytuacji społeczno-politycznej na Bałkanach czy do traumatycznych, wojennych doświadczeń XX wieku.

Przy okazji tej informacji warto też wspomnieć, że na kanale Louisiana Channel na YouTube obejrzeć można wyjątkowe nagranie: spotkanie Mariny Abramović ze swoim dawnym partnerem, Ulayem, który zmarł na początku marca 2020 roku. W szczerej i wzruszającej rozmowie godzą się oni nie tylko ze sobą, ale też ze swoją przeszłością. Na pewno warto zobaczyć – gwarantujemy Wam prawdziwe ciarki!

Pierwsza wystawa sztuki na Księżycu z kosmicznym wyścigiem artystów w tle

Jeff Koons jak zawsze zaskakuje, wyprzedzając swoich kolegów co najmniej o kilka dekad. Tym razem mówi się o nim w kontekście pierwszej wystawy dzieł sztuki… na Księżycu. Artysta jeszcze w tym roku ma tam wysłać swoje słynne rzeźby. Poznajcie szczegóły.

Rzeźby Jeffa Koonsa wystawione na Księżycu? To się stanie jeszcze w tym roku

Ziemianie coraz śmielej sobie poczynają w kontekście gospodarowania Księżycem. Tym razem opinię publiczną, zwłaszcza tę część, która żywo interesuje się sztuką, zszokowała wiadomość o tym, że jeszcze w 2022 ma nastąpić wysłanie na Księżyc dzieł sztuki Jeffa Koonsa, 67-letniego artysty, który słynie z licznych kontrowersji i z tego, że jest jednym z absolutnie najdroższych artystów na świecie. Lot z jego najsłynniejszymi chyba realizacjami, figurkami ze stali nierdzewnej, które wyglądają jak nadmuchane baloniki, odbędzie się w 50. rocznicę ostatniego lotu amerykańskiego teamu na Księżyc. Koons nawiązał współpracę z przedsiębiorstwem kosmicznym Intuitive Machines, który jest właśnie w trakcie konstruowania lądownika Nova-C, który w przestrzeń kosmiczną ma zabrać rakieta Falcon 9 firmy SpaceX. Na pokładzie lądownika znajdzie się nie tylko specjalistyczna aparatura badawcza NASA, ale też ładunek komercyjny, w tym właśnie rzeźby Koonsa. Odpowiednio zabezpieczone przed skrajnie nieprzyjaznymi warunkami rzeźby będzie można oglądać na Ziemi – za pośrednictwem transmisji wideo. Co ciekawe, każde z dzieł będzie miało swój wirtualny odpowiednik, który będzie można kupić w formie NFT.

Kto pierwszy na Księżycu? Kosmiczny wyścig artystów

“Wystawa” Koonsa, będąca częścią projektu „Moon Phases” („Fazy Księżyca”), osadzona jest w bardzo ciekawym kontekście, który może stanowić kanwę scenariusza bardzo interesującego filmu. Otóż z Koonsem rywalizuje inny twórca, też pragnący zasłynąć jako “pierwszy artysta na Księżycu”. Chodzi o Sacha Jafriego, który współpracuje z firmami Astrobotic i Spacebit, również pracującymi nad budową lądownika, który ma wesprzeć NASA, ale też umożliwić prywatnym podmiotom “dostarczenie” na Księżyc komercyjnych ładunków. Praca Jafriego, zatytułowana „Rośniemy razem – wraz z blaskiem Księżyca”, to pozłacana tabliczka z lotniczego aluminium z motywem serduszek. Ma zostać umieszczona bezpośrednio na powierzchni Księżyca.

Dywizjonizm – kierunek w sztuce

Jeśli mowa o malarstwie drugiej połowy XIX wieku, nie sposób nie wspomnieć o jednym z najciekawszych nurtów: dywizjonizmie. Czym się wyróżnia kierunek, będący niejako pomostem między impresjonizmem a pointylizmem? Jacy twórcy go kreowali? Sprawdź w naszym przewodniku po historii sztuki.

Dywizjonizm w malarstwie – co to za kierunek i co go charakteryzuje?

Dywizjonizm tak naprawdę nie stanowi osobnego kierunku w historii sztuki. Pojęciem tym określa się specyficzną technikę malarską, którą posługiwali się z upodobaniem impresjoniści. Rozwijała się w latach 60. i 70. XIX wieku, żeby następnie zostać płynnie “zapożyczoną” przez neoimpresjonistów, którzy potraktowali ją jak podwaliny dla pointylizmu, o którym pisaliśmy niedawno na naszym blogu.

Czym wyróżniała się technika plastyczna, nazywana dywizjonizmem? Sposobem zastosowania koloru. Otóż artyści wykorzystujący tę metodę, ograniczali paletę barw widma słonecznego i nakładali na płótno farby w czystych kolorach. Przedstawiony na obrazie portret czy pejzaż należało jednak oglądać z dystansu – wtedy, z pewnej odległości, podstawowe, położone obok siebie plamy koloru łączą się w siatkówce oka osoby patrzącej na płótno, tworząc kolory uzupełniające. Efekt? Niesamowita, wibrująca świeżość, która absolutnie nie jest do osiągnięcia w przypadku mieszania farb na palecie. Sama nazwa dywizjonizmu pochodzi z języka francuskiego, ale jej genezy można doszukać się w języku łacińskim, w którym “divisio” oznacza tyle, co “podział”, “dzielenie”.

Takie zainteresowania malarzy impresjonizmu nie są dziełem przypadku, a odpowiedzią na zaskakujące odkrycia fizyków na polu optyki (w tym przede wszystkim dotyczące rozszczepienia wiązki światła białego na barwy spektralne), które właśnie w tamtych latach działały na wyobraźnię nie tylko naukowców, ale też ludzi sztuki.

Twórcy dywizjonizmu i najsłynniejsze obrazy

Jacy artyści są najbardziej charakterystyczni dla dywizjonizmu? Czyje dzieła moglibyśmy nazwać flagowymi dla tej techniki malarskiej? Za ojca metody “rozszczepiania” koloru na płótnie uznaje się Claude’a Moneta – impresjonistę słynącego ze swoich niezwykłych poszukiwań artystycznych, które wprowadziły XIX-wieczne malarstwo na zupełnie nowy poziom.

Sam Georges Clemenceau, łącząc zresztą wątki malarskie i optyczne, tak mówił o tym twórcy: „Prekursorskie oko Moneta wyprzedza nas i prowadzi w kierunku nowego spojrzenia na świat. Wzbogaca i wyostrza nasz odbiór tego, co nas otacza”. Do jego dzieł, najlepiej prezentujących, na czym polega dywizjonizm, należy chociażby słynny pejzaż “Bordighera”.

Wymyśloną przez Moneta techniką inspirowali się też inni, na przykład Camille Pissarro, Francis Picabia, Henri-Jean Guillaume Martin, Carlo Carrà, Umberto Boccioni, Giacomo Balla czy Maximilien Luce. Jeśli kiedykolwiek będziesz mieć okazję obejrzeć ich twórczość na żywo, koniecznie z niej skorzystaj – o dywizjonizmie można wiele czytać, można też oglądać powstałe w tej technice reprodukcje, ale nic nie odda tego jedynego w swoim rodzaju rozwibrowania prac dywizjonistów. Trzeba je koniecznie zobaczyć na żywo, przyjrzeć im się z bliska i z oddali, szukając niezwykłej gry między tym, co faktycznie jest namalowane, a co nam się jaw z odległości kilku kroków.

Dywizjonizm w malarstwie polskim – co warto o nim wiedzieć?

Do prekursorów impresjonizmu w Polsce zaliczamy Władysława Podkowińskiego i Józefa Pankiewicza. Artyści ci “przeszczepili” na polski grunt dokonania Francuzów znacznie później – dopiero na przełomie lat 80. i 90. XIX wieku, kiedy odwiedzili Paryż i na własne oczy zobaczyli obrazy impresjonistów. Również z opóźnieniem zaczęto w Polsce eksperymentować z dywizjonizmem jako techniką malarską. Ciekawym przykładem jest twórczość Aleksandra Gierymskiego, niewątpliwie pozostającego pod urokiem dzieł Maximiliena Luce. W swoim obrazie „Wieczór nad Sekwaną” po raz pierwszy wykorzystał metodę nakładania koloru plamami, jednak dokonał on jednocześnie pewnej “korekty” dywizjonizmu. Tak tłumaczy to Michał Haake w tekście opublikowanym w serwisie Teologia polityczna: “Obraz jest malowany w znacznej mierze drobnymi pociągnięciami pędzla w zgodzie z neoimpresjonistyczną zasadą zestawiania obok siebie barw dopełniających: z niebieskim sąsiaduje pomarańczowy, z żółcią fiolet. Drobiny te mają jednak różną wielkość. Poza tym są częściowo zatopione we wspólnym podłożu i nie mogą być postrzegane jako odrębne. Tym właśnie zdecydowanie różnią się od plamek na obrazach Luce’a”. Innym twórcą, który “romansował” z dywizjonizmem był Józef Pankiewicz.

Dywizjonizm bez wątpienia pozostaje jednym z najbardziej frapujących kierunków (a właściwie technik) w historii malarstwa, będąc w pewnym sensie punktem wyjścia do kolejnych, coraz odważniejszych poszukiwań artystycznych. Dziś wciąż nurt ten inspiruje malarzy, czego dowodem są akwarele, oleje czy pastele młodych twórców.

Gustav Klimt – sylwetka artysty

Obrazy Gustava Klimta kojarzy chyba każdy – nie tylko miłośnicy historii sztuki, ale też dekoracji wnętrz czy stylizowanego na secesyjny designu. Takie dzieła, jak “Pocałunek” czy “Portret Adeli Bloch-Bauer I – Złota Adela” inspirują do dziś. Co wiemy na temat życia i twórczości Gustava Klimta? Sprawdź w naszym małym kompendium wiedzy na temat secesyjnego twórcy!

Gustav Klimt – życie totalne

Gustav Klimt urodził się w 1862 roku na przedmieściach Wiednia jako drugie z siedmiorga dzieci. Od małego miał kontakt ze sztuką – jego ojciec był złotnikiem-grawerem i inspirował Gustava swoimi kunsztownymi pomysłami. Ten poszerzał wiedzę i umiejętności w Szkole Rzemiosła Artystycznego i Wyższej Szkole Sztuki Stosowanej. Biżuteryjną dekoracyjność w jego dziełach malarskich i rysunkach widać zresztą na pierwszy rzut oka. Co ciekawe, Gustav Klimt w swoich obrazach często stosował opracowaną przez siebie, inspirowaną sztuką Bizancjum technikę, w której łączył farbę olejną ze srebrną folią czy specjalnym złotem w cieniutkich płatkach, nanoszonych bezpośrednio na płótno. Prace Austriaka miały opierać się na założeniach dzieła totalnego, czyli takiego, którego nie dotyczą żadne mody, narzucane z góry koncepcje czy wpływy epoki. Swoboda twórcza, wrażliwość, wyobraźnia, intuicja – tylko tym Gustav Klimt chciał kierować się w swojej twórczości.

Przedstawiciel wiedeńskiej secesji, Gustav Klimt, na wczesnym etapie swojej kariery zaczął współpracować z bratem Ernstem, a do ich dwójki dołączył w końcu Franz Matsch. Panowie ozdobili sufity pałacu Sturany w Wiedniu i stworzyli dekoracje dla nowej siedziby Burgtheater, a samych siebie zaczęli nazywać Künstler-Compagnie, czyli Kompanią Artystów. W związku ze swoimi dokonaniami na polu artystycznym, Gustav Klimt został wyróżniony w 1888 roku Złotym Krzyżem Zasługi Cywilnej z Koroną przez samego cesarza Franciszka Józefa. Klimt miał wtedy zaledwie 26 lat! Jak łatwo się domyślić, kolejne lata tylko ugruntowały jego pozycję w świecie sztuki.

Gustav Klimt – obrazy, które warto znać

“Pocałunek”, “Drzewo życia”, “Judyta z głową Holofernesa”… Nikt, kto interesuje się sztuką, nie ma prawa nie kojarzyć tych obrazów Gustava Klimta. Zaryzykujemy stwierdzenie, że znają je nawet ci, którzy nie są specjalistami w dziedzinie secesji czy symbolizmu – te dzieła sztuki już dawno temu zostały zaanektowane przez popkulturę i pojawiają się wszędzie, od okładek zeszytów po nadruki na kubkach. Oprócz tych płócien na pewno godne uwagi są takie obrazy Klimta jak “Pallas Athene”, “Danae”, “Śmierć i życie”, “Medycyna”, “Dziewica” czy “Portret Emilie Flöge”. Wszystkie charakteryzuje niezwykła dekoracyjność, stosowanie błyszczących powierzchni z dominantą złota, liczne faliste i geometryczne kształty czy symbolizm wyraźny nawet dla niewtajemniczonego w historię malarstwa widza. Co ciekawe, egzotyczną ornamentykę Klimt zawsze łączył z niezwykłą precyzją w oddawaniu ludzkich twarzy, co widać, chociażby we flagowym obrazie jego autorstwa, czyli dziele “Portret Adeli Bloch-Bauer I – Złota Adela”.

Gustav Klimt był bez wątpienia artystą inspirującym – takim, który faktycznie odcisnął piętno na historii malarstwa i sprawił, że zaczęło być ono postrzegane nie tylko jako metoda prezentowania realistycznych wizerunków możnych czy scen biblijnych, ale też najlepszy sposób do opowiedzenia o tym, co dzieje się w świecie duchowym i emocjonalnym artysty. Jeśli zajrzysz do naszej internetowej galerii sztuki, na pewno zauważysz, jak wielu młodych twórców nawiązuje w swoich pracach właśnie do obrazów Gustava Klimta, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli secesji.